Tajemnice i zagadki to chleb powszedni 8
Prestiż opowiada o dwóch iluzjonistach, którzy za sprawą wypadku podczas występu zaczynają ze sobą konkurować. W nieszczęśliwym incydencie ginie żona jednego z nich, Angiera, który obwinia o to Bordena. Po tych zdarzeniach rozpoczyna się prawdziwa walka o pozycję i prestiż. Każdy z nich chce poznać sztuczki i sekrety drugiego. Co więcej, każdy z nich jest gotów do każdego poświęcenia, aby to zrobić. Nawet do popełnienia morderstwa.
Autorzy filmu przy doborze aktorów wykonali kawał świetnej roboty. Christian Bale (Borden), który jest najmocniejszym punktem obsady zagrał wyśmienicie. Niesamowite jest to, że udało mu się zagrać dwie różne postacie w jednej osobie. Raz jest kochającym mężem i ojcem, a następnym razem człowiekiem, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Rola jego największego wroga, czyli Angiera została zagrana przez Hugh Jackmana, który o dziwo także sobie z nią poradził. Pomimo tego że bardzo lubię tego aktora głównie za serię X-Men nie przypuszczałem, że da radę zagrać rolę o 180 stopni inną od tej, do której mnie już przyzwyczaił.
Prestiż jest kolejnym filmem Nolana po Batmanie, w którym obok Bale’a zostaje obsadzony Michael Caine. Może i ma już bardzo dużo wiosen na karku, ale na pewno nie można spisywać go na straty. Ten aktor jest jak dobre wino, im starszy tym lepszy. Przechodzi on istny renesans swojej kariery. W filmie nie mogło zabraknąć także płci pięknej. W rolę Olivii Wenscombe świetnie wcieliła się Scarlett Johansson.
Poza aktorstwem na szczególną uwagę zasługuje scenografia i zdjęcia XIX wiecznego Londynu. Wspaniały klimat tamtych czasów oddają kostiumy i budowle, które są dopracowane do perfekcji. Zadbano o każdy szczegół. Do tego dochodzi scenariusz, który został napisany przez samego reżysera z pomocą swojego brata Jonathana Nolana. Tajemnice i zagadki to chleb powszedni fabuły. Film od pierwszej do ostatniej minuty trzyma w napięciu ani przez chwilę nie zdradzając zakończenia, które zapewniam jest bardzo, ale to bardzo nieoczekiwane.
Christopher Nolan po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najlepszych reżyserów młodego pokolenia. Świetnie dobiera ekipę i aktorów, z którymi będzie pracował nad nowym filmem. Tak było w Memento czy Batmanach, które mają już wyrobioną opinię w filmowym świecie. Nie inaczej jest z Prestiżem. Świetny scenariusz, kapitalne aktorstwo i powalająca wręcz scenografia i zdjęcia XIX wiecznego Londynu. Nolan wie, jak trafić do odbiorcy, nie ważne, czy chodzi o dziecko, czy osobę dorosłą. On po prostu wie, czego ludzie chcą i chwała mu za to, ponieważ jego filmy ogląda się z wielką przyjemnością.
Jeden z głównych bohaterów opowiada o tym, że każda magiczna sztuczka iluzjonisty dzieli się na trzy etapy: obietnica, zwrot i prestiż. Każdy kolejny z tych kroków jest lepszy i trudniejszy do zrealizowania. Jeśli miałbym porównać to z filmem, to powiem tyle, że może nie jest on tym ostatnim, ale na pewno bardzo blisko mu do tego. "Prestiż" jest filmem rewelacyjnym. Pomimo tego że trwa ponad dwie godziny, nie może znudzić widza, dzięki swojej intrygującej fabule i zaskakującemu zakończeniu. Oczywiście polecam.
Wiele hałasu, jeśli chodzi o ten film. Oczywiście, że dobry, ale trochę nadmuchany. Jak zwykle u Nolana idealna wręcz reżyseria, doskonały dobór aktorów i ich prowadzenie na planie, w ogóle dopracowanie calej reszty, typu scenografia, kostiumy, montaż, muzyka. Jednak brakuje czegoś, tego samego co mi brakowało w Memento i w Incepcji. Mam wrażenie, że jest to robione na siłę i generalnie chodzi o scenariusz i całoksztalt filmu. Dlatego dalej pozostaje dla mnie najlepsza Bezsenność