Stewardesa Jackie Brown (Pam Grier) dorabia do pensji przemytem pieniędzy i kokainy na zlecenie potężnego gangstera Ordella Robbiego (Samuel L. Jackson). Pewnego dnia zostaje zatrzymana na lotnisku przez agentów federalnych. Ordell wykupuje ją z więzienia za kaucję, by zlikwidować niewygodnego świadka. Jackie obiecuje mu milczenie za 100 tys. dolarów. Gangster zgadza się, nie podejrzewając nawet, że kobieta wcześniej poszła na układ z FBI i w zamian za umorzenie sprawy zobowiązała się wystawić Ordella. Ale ani gangster, ani federalni nie wiedzą, że Jackie ma już dość takiego życia i postanawia wyprowadzić w pole wszystkich. A przy okazji zgarnąć pół miliona dolarów.
email: nawrocki281@wp.pl

Wyłamuje się z szeregu 8

Zacznijmy od tego, że filmy Tarantino mają to do siebie, że przeważnie wyróżniają się spośród innych swoją oryginalnością, treścią czy rolami aktorskimi. Ten jeden obraz stanowi wyjątek. I nie jest to bynajmniej wyjątek niechlubny, wręcz przeciwnie. Jackie Brown, "najnormalniejszy" z produkcji Quentina, jest jednym z lepszych, przebija takie obrazy jak Kill Bill czy niedawny Grindhouse: Death Proof, pod względem fabuły oraz aktorstwa. Nie jest typowym, amerykańskim szeregowcem, który jest wkładany między inne, nędzniejsze filmy. Jednak jest coś, co sprawia, że ten obraz jest oceniany jako najgorsza produkcja spod ręki Tarantino. Co to takiego?

Jackie Brown (1997) - Bridget Fonda, Robert De Niro, Samuel L. Jackson

Właśnie ta normalność. Tarantino nie pije już w dialogach do innych filmów, nie nadaje akcji szybszego niż potrzeba tempa. Prowadzi narrację w sposób powolny i systematyczny. Tytułowa bohaterka jest typową przedstawicielką amerykańskiej klasy średniej, a agenci FBI są lekko ciapowaci, ale wzbudzają sympatię. Świetnie też swoją rolę odgrywa Samuel L. Jackson, który po raz kolejny znakomicie wywiązuję się z zadania, jakim było wiarygodne przedstawienie postaci handlarza bronią i psychopaty, którego nic nie obchodzi czyjeś życie, odbiera je bez zbędnego zastanowienia. Ale przebija te wszystkie role Robert Forster, ze swoją kreacją pospolitego poręczyciela, Maxa Cherry'ego, który bez zbędnych emocji obserwuje dziejące się wokół niego rzeczy. Nie znaczy to jednak, że jego osoba jest całkowicie wyprana z uczuć. Pokazuje to jednoznacznie, że mimo tego iż kocha Jackie, wie o tym, że ona woli zostać sama. Rola Forstera została słusznie nagrodzona nominacją do Oscara. Tarantino wprowadza nas w film wspaniałą sceną, w której pokazana jest główna bohaterka, która z uśmiechem na twarzy wykonuje swoją pracę. Nie wiemy jeszcze, jaką rolę odgrywała. Znakomicie, jak wspominałem, zagrała ją Pam Grier, gwiazda filmów sensacyjnych z lat 70. Tarantino odzyskał ją dla kina współczesnego oraz podarował jej aktorską "drugą młodość". Podobno do dziś aktorka jest wdzięczna reżyserowi. Pomijając ten wątek, fabuła filmu nie jest aż tak bardzo zakręcona, do czego przyzwyczaiły nas filmy Quentina. Ot, prosta, kryminalno-komediowa historia. Ale to tylko pierwsze wrażenie. Im bliżej końca, tym uważniej musimy śledzić wydarzenia pokazywane na ekranie. Fabuła. Pospolita, na pierwszy rzut oka, pogodna i roześmiana stewardessa, Jackie Brown, w rzeczywistości jest zimną i wyrachowaną przemytniczką, która przewozi pieniądze na zlecenie wpływowego handlarza bronią, Ordella Robbie'ego. Pewnego dnia Jackie zalicza wpadkę: zostaje aresztowana przez dwóch, łaknących sławy, agentów FBI. Ci, po przesłuchaniu aresztowanej, żądają, by Jackie doprowadziła ich do Robbie'ego. Ta niechętnie zgadza się. Wkrótce zostaje wypuszczona za kaucją wpłaconą właśnie przez szefa. Odbiera ją poręczyciel, Max Cherry. Stopniowo się w niej zakochuje. Ani Max, ani Ordell, ani tym bardziej agenci nie podejrzewają, że Jackie układa sobie w głowie swój własny plan działania, który zamierza wprowadzić w życie. Tyle o fabule. Niektórzy określają ten film mianem thrillera. Nic bardziej mylnego. Temu obrazowi tyle do thrillera, ile Kill Billowi do komedii. To pokazuje, jak krytycy nie wyczuwają konwencji tarantinowskiego kina. Jackie Brown dosyć nietypowy czarny kryminał, osadzony we współczesnych realiach. Okraszony do tego, jak to u Quentina, niesamowitą dawką niekonwencjonalnego humoru. To głównie za sprawą postaci odtwarzanej przez Bridget Fondę. Jej bohaterka to puszczalska, chorobliwie gadatliwa i denerwująca Melanie, która w końcu płaci wysoką cenę za swój styl bycia. A o roli Roberta De Niro nie ma co wspominać. No, może jedno małe słówko. Mianowicie: perfekcja we wszystkim. Warto obejrzeć ten znakomity film, jeżeli ktoś nie za bardzo znosi produkcje Tarantino, bo wyłamuje się z szeregu, będąc chyba najmniej tarantinowskim obrazem. Ale nie szkodzi, że nie jest. To mu tylko wychodzi na dobre.

1 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 14
Khaosth 8

Stylowy, niespieszny, wciągający kryminał z doborową obsadą ożywiającą barwną galerię postaci splątanych pomysłową intrygą.

Anonimowy

Świetny – Jest to najmniej "tarantinowski" obraz, który wyłamuje się z szeregu dlatego być może fani Tarantina uważają go za najgorszy. Moim zdaniem jest to świetny czarny kryminał z dobra dawką humoru a przede wszystkim rewelacyjną fabułą, której im bliżej końca tym bardziej wciąga i trzeba uważniej śledzić wydarzenia. Na uwagę zasługuje również rewelacyjny montaż, podobały mi się ukazane sceny z perspektywy innych osób, jak i mistrzostwo jeśli chodzi o aktorstwo, dosłownie wszyscy spisali się na medal. Dla mnie ten film zajmuje miejsce zaraz po "Pulp Fiction"

majak01 Anonimowy 8

Zgadzam się z tym, że film odbiega nieco od stylu Quentina, lecz to nie zmienia faktu, iż jest to bardzo dobra produkcja. Moim zdaniem fani reżysera powinni być dumni z niego, gdyż pokazał, że potrafi nas zaskoczyć wybiegając nawet poza ramy własnego stylu. Nie klasyfikuję go aż tak wysoko jak centralny, nie mniej jednak zajmuje u mnie wysoką pozycję jeśli chodzi o dzieła Tarantino.

Anonimowy Anonimowy

Zgadzam sie z centralnym, Jackie to świetne Dojrzałe kino, pozbawiony tego wymuszonego bycia "cool" mimo to jest jak najbardziej cool ;-), ostatni wielki film Tarantino, mimo długości wogóle sie na nim nie nudziłem, nawet oglądajac za drugim razem, i podobnie jak centralny stawiam Jackie zaraz za Pulp Fiction, a czasami nawet wyżej od Pulpa ;-)

justangel Anonimowy 8

wprawdzie widziałam ten film tylko raz, ale również uważam go za świetny. To, że nie jest typowo tarantinowski to żaden zarzut, ja tam lubię przede wszystkim dobre filmy niezależnie od tego czyim są dziełem. Poza cechami jakie wymienił Centralny ja bym dorzuciła jeszcze rewelacyjne dialogi.

majak01 Anonimowy 8

> justangel o 2008-10-18 16:53 napisał:
> Poza cechami jakie wymienił Centralny ja bym dorzuciła jeszcze rewelacyjne dialogi.

No to akurat jest tarantinowska cecha :).

justangel Anonimowy 8

> majak01 o 2008-10-18 17:15 napisał:
> No to akurat jest tarantinowska cecha :).
>

wiem wiem:) napisałam w jednym zdaniu i wyszło jakbym sądziła ze jest inaczej;)

Materid Anonimowy 8

Jezeli chodzi o to ,że film jest mało Quentinowy to sie nie zgodze. IMO mniej w jego stylu był KILL BILL …

pajki_filmaniak 8

Quentin Tarantino zapewniony dobry film tak jest w tym przypadku polecam

wazka16 9

78%. Odmienny Tarantino,ale motyw silnej kobiety oraz wątek miłosny nadal występują. Bohaterce udaje się wzbogacić,pozbyć problemów z policją i szefem.

dawidek98 7

Całkiem fajnie dobrani do roli Samuel L. Jackson, Pam Grier i Robert De Niro.

Więcej informacji

Proszę czekać…