Źródło popularności Hugh Jackmana 9
Hugh Jackman wyraźnie nie chce, aby o nim zapomniano. Po rolach w 3 częściach adaptacji komiksu X-Men postanowił zabrać się za kino poważniejsze. I trzeba przyznać, że od czasu występu w trzech częściach wspomnianej wcześniej adaptacji radzi sobie coraz lepiej i w praktyce szlifuje swój kunszt aktorski. Ale przejdźmy jednak do rzeczy.
"Źródło" to film z początku wydawałoby się chaotyczny, jednak im dalej zagłębiamy się w film, tym bardziej wydaje się być on uporządkowany... przynajmniej do pewnego stopnia.
Obraz zasłużył sobie na dużego plusa między innymi z powodu zakończenia, którego nie udało mi się przewidzieć, mimo, że w trakcie oglądania wysnuwałam pewne teorie na jego temat. Może nie wiele wymagam, ale dla mnie film, którego zakończenia nie da się przewidzieć po 30 minutach oglądania jest wart uwagi. Wynikać to może z faktu, że ostatnio widziałam niewiele filmów z zaskakującym zakończeniem.
Kolejny plus należy się za obrazy kosmosu, choć niektórym mogą się wydać one trochę przesadzone, na mnie zrobiły niesamowite wrażenie. Swoją drogą, jeśli kosmos wygląda tak naprawdę, to dobrze, że w nim mieszkam :)
Sama idea odnalezienia życia wiecznego nie wydaje się niczym przełomowym, a próba uratowania życia swej ukochanej na przestrzeni wieków przywodzi mi na myśl "Wehikuł czasu" w reżyserii Simona Wellsa z Guy'em Pearce'em w roli głównej. Na szczęście cała historia niewiele ma z nim wspólnego.
Musze się przyznać, że nie od razu zrozumiałam zakończenie całej historii, dopiero, gdy poskładałam sobie wszystkie fragmenty układanki okazało się ono zrozumiałe, przemyślane, głębokie i trafne. Na dodatek film nie jest nużący, może również dlatego, że cała historia opowiedziana jest w ciągu ok. 1,5h.
Film wart obejrzenia nawet przez tych z Was, którzy nie są ciekawi, jak żyć wiecznie...
Gatunek filmu. – Może to i mało istotne , ale moim zdaniem powinien być jeszcze zakwalifikowany jako fantasy , a nie Sci – fi.
A co do samego filmu to muszę przyznać , że oglądało mi się dość ciężko. Wyrafinowany , można by rzec , że taki jakiś filozoficzny skłaniający do refleksji nad życiem. W filmie mamy różnego rodzaju przenośnie , a także odniesienia do jakiś średniowiecznych wierzeń no i do samej biblii.
Zdaję mi się , że ten rodzaj filmu trzeba po prostu lubić. Obraz dosyć dobry , ale do mnie trafił raczej słabo.
6/10