O procesie powstawania filmu
Większość zdjęć do Czasu próby nakręcono w południowo-wschodniej części stanu Massachusetts, na planach filmowych skonstruowanych w dokach Quincy i na części Wschodniego Wybrzeża położonej na południe od Bostonu, w tym w miejscowościach Marshfield, Duxbury, Cohasset i Norwell. Lokalizacją ostatnich dni zdjęciowych była miejscowość Chatham na Cape Cod. – Naszą ambicją było nakręcić film w Nowej Anglii, czyli tam, gdzie faktycznie wydarzyła się opisywana historia – mówi Dorothy Aufiero, producentka filmu mieszkająca w stanie Massachusetts. – Zwiedzanie miejsc, w których pracowali Bernie Webber i członkowie załogi było niezwykłym przeżyciem dla całej ekipy.
Scenograf Michael Corenblith i jego zespół od początku zdawali sobie sprawę z wyzwania, przed którym stanęli. Nie dość, że musieli odtworzyć ogromny tankowiec T-2 od wewnątrz i od zewnątrz, to jeszcze niezbędne było zbudowanie typowego miasteczka na Cape Cod z lat 50. dwudziestego wieku. – Zaczęliśmy od studiowania wszelkich źródeł archiwalnych, które wpadły nam w ręce. Cała historia ma głębokie korzenie w historii żeglugi morskiej, dlatego konieczna była bliska współpraca ze Strażą Wybrzeża, która udostępniła nam posiadane dokumenty – wspomina Corenblith.
Oryginalna łódź ratunkowa CG 36500, którą dowodził Bernie Webber podczas akcji ratunkowej nadal istnieje i aktorzy mieli możliwość popływać nią w porcie w pobliżu Chatham. Ekipa wynajęła oryginalne łodzie ratunkowe do sfilmowania scen wypłynięcia na misję i powrotu z 32 uratowanymi marynarzami z tankowca Pendleton.
Niektóre sekwencje filmowe nakręcono w Stage Harbor w Chatham w zastępstwie oryginalnego nabrzeża Fish Pier, które dziś nie przypomina w niczym portu z 1952 roku. Inne nakręcono w dekoracjach skonstruowanych w miejscu, w którym kiedyś znajdowała się stocznia Fore River w Quincy, gdzie ekipa zbudowała zbiornik o rozmiarach 2 na 2,8 metra i głębokości 36 cm i pojemności około 3 mln litrów wody, umożliwiający symulację fal, wiatru, deszczu i śniegu. Jak na ironię, zima 2014 roku była jedną z najzimniejszych w historii na Wschodnim Wybrzeżu. W niektóre noce, kiedy aktorzy spędzali wiele godzin w zbiornikach, temperatura spadała do -10°C – Matka Natura sama zapewniła warunki panujące podczas akcji ratunkowej.
W celu wywołania u aktorów poczucia realizmu zdjęcia kręcono też w oryginalnej bazie Straży Wybrzeża w Chatham, z której 63 lata temu wyruszyła misja ratunkowa. – Jest takie zdjęcie Berniego i jego załogi siedzących przy stole w mesie bazy, które wykonano w nocy po ich powrocie z akcji. Kręciliśmy dokładnie w tym miejscu – wyjaśnia Chris Pine.
Reżyser Craig Gillespie spędził też dwa dni filmując na USS Salem – wycofanym z eksploatacji ciężkim krążowniku z okresu zimnej wojny, posiadającym kotłownię i napęd podobny do tankowca Pendleton. Sceny na zakotwiczonym w Quincy USS Salem, w którym mieści się obecnie muzeum budowy, historii i dziedzictwa marynarki, kręcono w wielu częściach okrętu, w tym w maszynowni nr 3, pomieszczeniu napędu spalinowego i w korytarzu na śródokręciu.
Aby odtworzyć wnętrze skazanej na zagładę części rufowej tankowca SS Pendleton, Corenblith wraz z ekipą zbudowali szereg dekoracji w różnej skali, w tym kambuz, mesę i pomieszczenia załogi, stanowisko sterowania i maszynownię. Scenografowie włączyli do pieczołowicie odtworzonych wnętrz elementy wyposażenia USS Salem, w tym włazy i grodzie. Ponadto Corenblith zbudował plan, na którym kręcono sceny na zewnątrz statku, składający się z trzech pokładów. – Nieczęsto widuje się dekoracje tej wielkości – wspomina Gillespie. – Tym bardziej, że musieliśmy dodać efekty specjalne w postaci deszczu i korzystać z armatek wodnych, zbiorników spustowych i ruchomych scen.