Bohaterami filmu są emigranci z Odessy. Żyją oni przede wszystkim przeszłością, stale krążąc myślami wokół miejsc i wydarzeń związanych ze swoim mitycznym miastem. Po spotkaniu z małą społecznością żydowską żyjącą w dzisiejszej Odessie trafiamy do Brighton - Małej Odessy w Ameryce i Ashdod w Izraelu. „Marokańczycy nie lubią Rosjan, Rosjanie nie lubią Etiopczyków a Etiopczycy Gruzinów” - tak, w skrócie, wyglądają relacje pomiędzy żydowskimi emigrantami w Ashdod. Dla uciekinierów z byłego ZSRR, USA i Izrael były zapowiedzią raju na ziemi. Wielu z nich potrafi się jednak odnaleźć tylko w nawiązaniu do przeszłości.
„Odessa, Odessa” to coś więcej, niż tylko opowieść o losach odeskich Żydów, którzy opuścili Ukrainę po rozpadzie Związku Radzieckiego. To przypowieść o wygnaniu - faktycznym lub mentalnym - które stało się udziałem globalnego człowieka... Bohaterowie dokumentu to ludzie, których młodość przypadła na lata świetności Odessy, jednego z największych centrów żydowskich w powojennym Związku Radzieckim. Przez trzy dekady 180 tysięczna populacja zmalała o dwie trzecie. Odescy Żydzi masowo emigrowali do Stanów Zjednoczonych i Izraela, ale nie zdołali się zasymilować. Do dziś żyją wspomnieniami, podtrzymując dawne zwyczaje i ciasno trzymając się wąskiej wspólnoty sobie podobnych.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…