38-letnia Urszula z dwiema córkami mieszka z partnerem, Borysem (41 l.) i jego synem. Kobieta ma jeszcze syna, który został u swojego ojca a jej byłego męża, Marka. Cała rodzina żyje z dnia na dzień, nie uznając żadnych zasad ani reguł. Pewnego dnia Urszula dowiaduje się, że w spadku po ciotce otrzymała kilkadziesiąt tysięcy złotych, mieszkanie i 50% udziałów w założonym przez krewną barze. Drugą połowę lokalu dostaje przyjaciel zmarłej. Zachwycona schedą Ula, rozpoczyna świętowanie. Niebawem na mocy wyroku sądowego, kwota, którą odziedziczyła, zostają zabraną na poczet długów Marka. Zawiedzeni Urszula i Borys postanawiają zarobić dzięki barowi. Zwalniają jego dotychczasowych pracowników. W ciągu kilku tygodni doprowadzają lokal do bankructwa.