Pewnego dnia grupa nastolatków, jeżdżąc motorami, śmiertelnie potrąca młodego chłopca Billego. Widząc zwłoki syna, Ed Harley, postanawia wymierzyć sprawiedliwość jego zabójcom. W tym celu dzięki mocy starej wiedźmy mieszkającej na bagnach przywołuje straszliwego demona zwanego "Dyniogłowym". A raz przywołana bestia nie… zobacz więcej
Pewnego dnia grupa nastolatków, jeżdżąc motorami, śmiertelnie potrąca młodego chłopca Billego. Widząc zwłoki syna, Ed Harley, postanawia wymierzyć sprawiedliwość jego zabójcom. W tym celu dzięki mocy starej wiedźmy mieszkającej na bagnach przywołuje straszliwego demona zwanego "Dyniogłowym". A raz przywołana bestia nie spocznie póki nie zabije wszystkich naznaczonych. Tylko, że ceną za zemstę jest dusza. Asmodeusz
dynia – Mi z kolei sie podobał moze nie był rewelacyjny ale przy gniotach jakie teraz wychodzą jest bez porównania.
> derik1984 o 2009-03-23 22:08 napisał:
> Mi z kolei sie podobał moze nie był rewelacyjny ale przy gniotach jakie teraz
> wychodzą jest bez porównania.
Tiaaaaaaa pamiętam ten film i w zupełności się z tobą zgadzam. Polubiłem Dyniogłowego oraz historie ojca pragnącego pomścić nieumyślną śmierć swego syna spowodowaną przez grupkę motocyklistów. Teraz horrory to rzeczywiście nie to samo, bez klimatu, bez żadnego strachu…
Dyniogłowy – Beznadziejny film ,kto takie filmy sponsoruje,
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
5/10 – No tak szczerze mówiąc to średnio mi się podobało. Dobra gra Henriksena kontrastuje z fatalnymi rolami "młodzieży" (chyba nic dziwnego, że wśród nich kojarzę dzisiaj tylko Johna D’Aquiano z SeaQuestu i tuzina innych seriali), świetnie wykonany potwór nie przesłania wrażenia, że film jest bardzo rwany. Najważniejsze sceny takie jak śmierć dziecka, atak potwora, czy finał mogłyby mieć większy ładunek emocjonalny, a wyglądają na rozegrane tak szybko aby tylko zmieścić się w 80-kilku minutach. Filmowi brakuje odpowiedniego tempa, wprowadzenie jest dość długie, a właściwa część filmu właściwie rozegrana "po łebkach". Można było wycisnąć z tego więcej.