Kultowy klasyk
Craven i Cunningham jeszcze raz filmują strach
W trakcie trwającej już od ponad 30 lat kariery, Wes Craven stał się kulturowym fenomenem w dziedzinie filmu i telewizji. W roku 1984 na nowo przywrócił do łask horror dzięki klasycznemu już Koszmarowi z ulicy Wiązów, a w ciągu kolejnych 10 lat ponownie zrekonstruował ten gatunek przebojową trylogią Krzyk. Pierwszy sukces odniósł już jednak w 1972 roku realizując szokujący Ostatni dom po lewej wyprodukowany przez mistrza horroru Seana Cunninghama (Piątek 13-tego). Oryginalna wersja filmu "Ostatni dom po lewej", była jak określa to Cunningham "filmem partyzanckim". Zrealizowano go przy udziale 15-osobowej ekipy, a jego budżet wyniósł 100 000 USD. Dla obniżenia kosztów, zdjęcia kręcono głównie w Westport, Connecticut, w domach należących do rodzin członków ekipy. "To była jedna z takich sytuacji," wspomina Cunningham, "w których ktoś mówi nagle, 'Słuchajcie, mam pomysł... zróbmy film! Ty napiszesz scenariusz; ja go wyprodukuję, a ty będziesz reżyserował. Ja zrobię kanapki, a ty zajmiesz się dźwiękiem.’ To było prymitywne filmowanie, na studenckim poziomie. Byliśmy po prostu dzieciakami biegającymi z kamerą."
Biorąc pod uwagę tak skromne początki, nikt nie podejrzewał, że "Ostatni dom po lewej" stanie się kasową sensacją i zrewolucjonizuje współczesne thrillery.