Mari, wspólnie z rodzicami, Emmą i Johnem, przyjeżdża do rodzinnej posiadłości nad jeziorem. Wieczór postanawia spędzić w pobliskim miasteczku u swojej przyjaciółki, Paige. Przypadek sprawia, że obie trafiają do hotelu, w którym zaszyli się poszukiwani przez policję mordercy. Wkrótce okazuje się, że to zbiegły w więzienia psychopata, Krug, oraz jego rodzeństwo. Od tego momentu życie Mari i Paige zamienia się w koszmar. Podział jest prosty - oni są katami, dziewczyny ofiarami. Bite, dręczone i gwałcone z każdą chwilą czują jak śmiertelna pętla zaciska im się na szyi. Powoli tracą wiarę, że ich los się odmieni. Kiedy jednak banda, szukając schronienia, postanawia zaszyć się w domu rodziców Mari dziewczyny odzyskują nadzieję. Gdy Emma i John dowiedzą się, co przeszła ich córka, napastnicy poznają smak zemsty i do końca swych dni będą żałować, że trafili do ostatniego domu po lewej... Matejsoner11
No no no, wreszcie obejrzałem znakomity thriller, po czasie ale zawsze, jak to mówią, na bezrybiu i rak ryba. Ale bez żartów, cały czas napięcie, a końcówka, takiemu miłośnikowi zemsty, jak ja, daje to co trzeba. Dodam tylko, że mój dobry kolega rolnik, ma sposób doskonały na zwyrodnialców, przywiązać kolesia do ciągnika i spokojnie 10 na godzinę po asfalcie jakieś 20 km.
Bardzo udany remake – Przyznam szczerze, iż jest to bardzo udany remake produkcji z 1972 roku. Wreszcie dostaliśmy film w którym osoba walcząca ze złem nie radzi sobie tak idealnie.
Ostatnia scena z mikrofalówką jest kontrowersyjna, ale mi nie przeszkadzała. Taki dodatek do bardzo udanego filmu.
Moja ocena – 7/10
po częsci się zgadzam ale prawda jest taka że serie "Halloween" czy "Piątek 13-ego" polegają na mordowaniu przez Jasona i Michaela Myersa głównie nastolatków. Więc myśle że nic innego w sprawie tych serii nie dało się wymyślec. Na tym polega problem serii. A "Ostatni dom po lewej" czy "..po lewej stronie" nie jest serią. I na tym polega plus bo w remaku zawsze można zmienic lekko fabułę. Dla mnie lepszym remakiem mimo tego że również należy do "serii" :) jest "Teksańska czy Teksaska masakra piłą mechaniczną" M. Nispela
Pozostałe
Już pierwsze ujęcia zrobiły na mnie wrażenie, wizualnie to naprawdę ładny film. Może też z tego powodu trochę inaczej postrzegałem postacie – nie było "statystów", wszyscy aktorzy zapadali w pamięć i pasowali do całości. Swoje zrobiła również obecność Aaron Paul’a.
Obsada to jedno, ale scenariusz ma zauważalne problemy. Generalnie historia się obroniła, całość ma dobre tempo, ale częściej niż bym chciał musiałem przymykać oko na logiczne potknięcia i różne dziwne decyzje bohaterów. A ostatnia scena to już w ogóle tragedia.