Londyn 1818. Rozkwita skrywany romans pomiędzy 23-letnim poetą, Johnem Keatsem, a dziewczyną z sąsiedztwa - Fanny Brawne, pasjonatką mody. Poznali się w wyniku choroby młodszego brata Keatsa, który stał się początkiem wzajemnej fascynacji. Jego zaintrygował jej wytworny nonkonformizm, a ona, całkowicie niewrażliwa na literaturę, chciała się na nią otworzyć. Dla obojga będzie to pęd w nowe, nieznane doznania, w których wzajemna pasja stanie się katalizatorem czegoś nowego w poezji... Czudi
5/10 – I co z tego, że film ma ładne zdjęcia, i co z tego, że aktorzy zagrali całkiem dobrze, skoro historia jest nudna i momentami wlecze się jak flaki z olejem? Nie wzruszyły mnie wiersze wielkiego poety, ani historia jego wielkiej, nieszczęśliwej (jak na poetę przystało) miłości. Tylko 5/10, film średniusieńki.
Pozostałe
recka na forum – "Miłość stonowana stonowana"