Marley – jak zawsze książka okazała się o wiele, wiele bardziej ciekawsza niż film; z filmu podobało mi sie tylko zakończenie (tak jak w przypadku książki – ryczałam jak bóbr ;) oraz scena Marleya idącego obok samochodu na autostradzie :D Aniston i Wilson w ogóle wg mnie nie pasowali jako Jenny i John Groganowie, jakoś inaczej wyobrażałam sobie tą parę po przeczytaniu książki.
Przyjemna produkcja – Muszę przyznać, iż jest to bardzo przyjemna produkcja w którym pokazuje się jakim uczucie wytwarza się pomiędzy ludźmi a psem. Nie od dzisiaj wiadomo, iż jest on najlepszym przyjacielem człowieka, ale czasem się na to nie zwraca uwagę. Takie produkcje jednak pokazują jedno – nie ważne co powiesz, co zrobisz on i tak cie będzie kochał.
Bardzo fajny film. Spodziewałem się czegoś innego, typowej komedii a dostałem fajną opowieść o miłości piesko-ludzkiej.
Moja ocena: 7/10
Komedia? – Włączyłam sobie ten film, bo chciałam obejrzeć luźną komedię w sobotni wieczór. No i faktycznie, na początku bawiłam się później.. a potem.. utonęłam w potoku własnych łez. Film był fajny, najśmieszniejsze momenty były na początku. Ale i tak polecam ;)
7/10
dla dzieci, które mają psy i dziewczyn poniżej 20 lat – film banalny w sumie po trochu o wszystkim więc i o niczym, zakonczenie tak infantylne jak I epizod Gwiezdnych Wojen – dotrwałem do końca tylko ze względu na Jennifer Aniston
Banalny, owszem, ale czy to Aniston trzyma przy tym filmie? Tego bym nie powiedział. Raczej, bardzo przyjemna atmosfera, niby wszystko na różowo, ale nie bez komplikacji. No i przede wszystkim bardzo wzruszające zakończenie, robi z tego filmu znośną produkcję.
Bardzo dobry i przyjemny film. Nastawiłem się na komedie i rzeczywiście przez pół filmu świetnie się bawiłem. Koniec bardzo wzruszający. Ale co najważniejsze – niestety taki los czeka każdego psa i jego właściciela (w tym mnie), dzięki temu jeszcze lepiej trafia do odbiorców. Gra aktorska ok. Cudowna Jennifer Aniston. :] Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika psów. 9/10
Nie rozumiem tych zachwytów nad tym "dziełem". Pomijając nudną fabułę i słabą obsadę, historia nie bawi, ani nie wzrusza zbytnio. Narracja jest chaotyczna, a wszystko prowadzi do przewidywalnego finału. Niewątpliwie reżyser powinien skupić uwagę na emocjach członków rodziny (co z tego, że to postacie drugoplanowe, bo pies ważniejszy), ale mając aktorów z średniej półki, nic dziwnego, że jest to film bez wyrazu. Nie oglądać, chyba że chcecie mieć psa w domu.
Film bardzo średniawy. Długi i przynudnawy. ogląda się go do około połowy lekko, jednak jako że żółwi postęp fabuły nie przyśpiesza w żadnym jego punkcie, staje się w końcu uciążliwy.
Na uznanie zasługuje konstrukcja, którą określił bym mianem felietonu. Cały film to jeden wielki felieton (czyli dokładnie to czym się zawodowo zajmował główny bohater). Takiego czegoś jeszcze nie było, by na łączyć zawód bohatera z sposobem wykonania filmu. Dlatego oceniam go dobrze: 5/10
Pozostałe
Proszę czekać…
Niezły film i tyle w temacie