Porządne kino gore 6
Szalejący facet z toporem, bądź piłą mechaniczną, ganiający po lesie za nastolatkami, którzy tak nieopatrznie się w nim znaleźli, to już powoli przeszłość. Teraz mamy modę na zabójców-elegantów, takich jak Dexter Morgan, czy Hannibal Lecter. Zabójca z "Nocnego pociągu z mięsem" nie jest może do nich aż tak podobny, jednak działa, tak jak oni, w podobny sposób - zabijanie w jego wykonaniu wydaje się być sztuką, taką jak malarstwo, czy rzeźbiarstwo. A że film nakręcony w miarę poprawnie i że Vinnie Jones znakomicie wcielił się w postać zabójcy, to tylko dodaje kilka plusów.
Mamy tu kilka naprawdę znakomitych scen gore, które fanów tego typu produkcji nie powinny rozczarować. Jest dużo krwi, dużo wybebeszonych ciał i to wszystko bardzo dobitnie pokazane. Mamy też, jak to w horrorach, kilka naprawdę wbijających w fotel scen, choćby pierwsze widziane przez nas zabójstwo Mahogany'ego, czy ucieczka młodego reportera przed psychopatą.
A że zakończenie do bani? No cóż, dla jednego będzie tanie i naiwne, bez ładu i składu, psujące cały film, dla drugiego może być mega zaskakujące i wprawiające w bezbrzeżne zdumienie. Wszystko to rzecz gustu. Ja na przykład końcówką byłem nie tyle zaskoczony, co zdegustowany. Scenarzyści mogli to naprawdę lepiej obmyślić, ułożyć jakoś w miarę trzymającą się kupy całość. A tak, otrzymujemy na koniec niestrawną papkę, która odbija nam się jeszcze długo po seansie.
Polecam film wszystkim miłośnikom porządnego kina gore. Bo w kinie dawno nie było takowego. Nowe części "Piły" wysiadają przy tym filmie.
ale rzeż