Oparta na faktach opowieść o jednym z największych przekrętów w historii. Słynny arcyfałszerz i król oszustów, Salomon Sorowitsch, wiedzie w Berlinie lat 30. fascynujące, wypełnione hazardem, kobietami i alkoholem życie. Wraz z rozpoczęciem wojny szczęście go opuszcza. Aresztowany przez Niemców, trafia do obozu koncentracyjnego. Tam otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Grupa wyselekcjonowanych specjalistów – drukarzy, grafików, bankowców oraz zawodowych kryminalistów – ma przygotować ogromną ilość fałszywych banknotów zachodnich walut. Władze III Rzeszy mają nadzieję, że zalanie rynków wrogich państw fałszywymi funtami i dolarami oraz zapełnienie własnych, ziejących pustką skarbców odwróci bieg wojny. Salomon i jego towarzysze stają przed najtrudniejszym zadaniem w życiu...

Koniec akcji "Bernhard"

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

W „Fałszerzach” oglądamy uwolnienie Sorowitscha i jego współwięźniów z Sachsenhausen. W rzeczywistości obóz zlikwidowano po załamaniu się frontu wschodniego i przekroczeniu Odry przez armię radziecką. Więźniów przeniesiono do obozu w Ebensee w austriackim Salzkammergut. Ostatecznie wyzwolili ich Amerykanie. Alianci powstrzymali nazistów przed ukryciem większości sfałszowanych pieniędzy. Esesmani zdołali jednak zatopić skrzynie wypełnione podrobionymi funtami w jeziorze Toplitz w maju 1945 roku.

Ślad po uwolnionym Smolianowie zaginął. Chodziły słuchy, że przed samym zakończeniem wojny przegrał fortunę w kasynie w Monte Carlo. Wkrótce trafił na listę poszukiwanych listem gończym fałszerzy. Podejrzewa się go również o podrobienie paszportów dla Żydów, emigrujących w tym czasie do Palestyny. Smolianow zmarł w latach 60. w Argentynie, gdzie utrzymywał się z pieniędzy, uzyskanych po „odnalezieniu” arcydzieł malarstwa klasycznego ...

Legendarny skarb jeziora Toplitz

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

W 1959 roku w artykule „Tony pieniędzy” magazyn „Stern” opisał sensacyjne znalezisko w styryjskim jeziorze Toplitz (Austria). W dziewięciu skrzyniach odkryto podrobione funty i tajne archiwa S.S. Reportaż dał początek plotkom o skarbach III Rzeszy, np. złocie i dziełach sztuki, ukrytych na dnie Toplitz. Miejscowi potwierdzali, że pod koniec wojny żołnierze zmusili ich do wypłynięcia na środek jeziora, gdzie wrzucono tajemnicze skrzynie. Odtąd miejsce to stało się mekką dla poszukiwaczy skarbów z całego świata.

Jezioro Toplitz ma 2 kilometry długości i 103 metry głębokości. Na 20-ym metrze w wodzie zanika stężenie tlenu. Zadanie nurkom dodatkowo utrudniały pływające w jeziorze pnie drzew, co jednak nie zniechęciło szeregu śmiałków. Kilka tragicznych wypadków, w tym jeden śmiertelny, zmusiło władze austriackie do zakazu nurkowania w jeziorze Toplitz. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zarządziło natomiast przeszukanie dna, aby położyć kres niebezpiecznym wyprawom. Jeszcze w latach 80. żołnierze i saperzy wyławiali nie tylko skrzynie z pieniędzmi i płyty drukarskie, ale także bomby, ładunki wybuchowe i inne elementy uzbrojenia. Stąd przydomek jeziora „Wysypisko III Rzeszy”.

Operacja "Bernhard" w filmie i rzeczywistości

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Obozowe baraki ze stołem pingpongowym, rewią i orkiestrą – oto niewyobrażalna sceneria, nawet jak na standardy kina przygodowego. Tak jednak wyglądała drukarnia pieniędzy w obozie Sachsenhausen, w którym rozgrywa się akcja „Fałszerzy”. Film opowiada o Operacji Bernhard, rozpoczętej w 1942 roku na mocy tajnego planu autorstwa inspektora Bernharda Krügera. Jej celem było osłabienie gospodarki Anglii i USA poprzez zalanie ich fałszywymi funtami i dolarami. Istnieje również podważany przez licznych historyków pogląd, że pieniądze te miały również posłużyć Niemcom do zakupu uzbrojenia.

Wykonawcami projektu byli więźniowie z obozów koncentracyjnych, żydowscy specjaliści w dziedzinach poligrafii i grafiki. Odcięci od świata w nazwanej tak przez nich samych „Złotej klatce”, czyli Blokach 18 i 19, więźniowie fałszowali również dokumenty i paszporty na rzecz tajnych służb. W Sachsenhausen wydrukowano 134 miliony funtów szterlingów, czyli trzy razy więcej niż znajdowało się wówczas w brytyjskich rezerwach. W latach 1942-45, 140 więźniów zajmowało się produkcją banknotów 5, 10, 20 i 50-funtowych, które, jak twierdzą fachowcy, nie sposób było odróżnić od oryginałów.

Warunki, w jakich przetrzymywano fałszerzy, odbiegały znacznie od więziennej codzienności. Realia obozowe wdzierały się jednak w ich życie, chociażby w postaci przydzielanych im ubrań, które odbierano ofiarom komór gazowych. Bezustannie grożono im śmiercią w razie fuszerki albo próby sabotażu. Większość z nich obawiała się, że nawet w wypadku sukcesu operacji zostaną straceni, aby zatrzeć wszelki po niej ślad.

Mimo gróźb więźniowie wymyślili szereg sposobów, by opóźnić proces produkcji i zyskać na czasie, drukując nieudane podróbki. Po idealnym sfałszowaniu funta, otrzymali rozkaz przygotowania podróbki dolara. W tym celu w 1944 roku Krüger sprowadził do obozu Salomona Smolianowa, zwanego „Sallym” – słynnego rosyjskiego artystę i fałszerza pieniędzy oraz dzieł sztuki. To właśnie on był pierwowzorem postaci Sorowitscha i podobnie jak on trafił do więzienia, gdyż nie zdążył w porę uciec z Berlina z miłości do pięknej kobiety. Aresztowany z rozkazu Krügera, został przewieziony do Mauthausen w 1939, gdzie zyskał sławę jako portrecista. Adolf Burger, którego wspomnienia posłużyły za kanwę scenariusza „Fałszerzy”, twierdzi, że do Sachsenhausen Smolianow przybył już „z dość wydatnym brzuchem”.

Po roku pracy Smolianow nie przedstawił zleceniodawcom ani jednego dolara. Fałszerze zwodzili Niemców przez długie miesiące, choć on sam nie uczestniczył w akcjach sabotażowych, dając dowody niezwykłej pracowitości. Jego koledzy niszczyli zapasy żelatyny, hamując proces druku. Nie mogli tego jednak robić w nieskończoność. Gdy jednak udało się sfałszować dolara, efekt ich sabotażu został osiągnięty: alianci byli już niemal u bram obozu, a Niemcy nie zdążyli już wyprodukować większych zasobów dolarowych.

Synopis

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Monte Carlo, tuż po zakończeniu II wojny światowej. W tym raju hazardzistów do gry w karty po raz ostatni w swoim pasjonującym życiu zasiada Salomon Sorowitsch. Umyślnie przegrywa fortunę, a następnie jak gdyby nigdy nic udaje się na plażę. Jego towarzyszka - luksusowa call-girl - pyta : „Miałeś pecha?” Sorowitsch odpowiada tajemniczym uśmiechem...

Oto prawdziwa historia arcyfałszerza i wolnego ducha – Salomona Sorowitscha, który po aresztowaniu przez Niemców w 1944 roku, zgodził się wziąć udział w gigantycznej operacji podrabiania walut aliantów.

Tak rozpoczął się największy przekręt w historii. Akcja drukowania ponad 130 milionów funtów szterlingów odbywała się w bardzo nietypowych warunkach. W ostatnich latach wojny władze III Rzeszy usiłowały zapobiec rychłej klęsce, zalewając rynki swoich wrogów fałszywymi banknotami, próbując jednocześnie zapełnić własne, ziejące już pustką, skarbce. W obozie koncentracyjnym Saschenhausen wydzielono dwa baraki, by w nich umieścić zawodowych drukarzy, skrupulatnych bankierów oraz prostych rzemieślników, którzy odtąd tworzyli sekretną szajkę dywersyjną. Postawiono ich przed oczywistym wyborem: praca dla Rzeszy albo śmierć. Trafiali tym samym do „złotej klatki”, w której gwarantowano im posłanie i wyżywienie. Każdą próbę sabotażu karano jednak natychmiastową egzekucją. FAŁSZERZE stanęli przed trudnym wyzwaniem: jak uratować życie i zachować czyste sumienie?

Wspomnienia Adolfa Burgera

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Adolf Burger, z zawodu drukarz, urodził się w słowackim mieście Velka Mominca.

W 1942 roku został aresztowany i wywieziony wraz z żoną do Oświęcimia. Po jej śmierci trafił na półtora roku do Sachsenhausen, gdzie wraz z innymi „fachowcami” brał udział w tajnej misji nazistów. Po wyzwoleniu Ebensee 5 maja 1945 roku powrócił do Czechosłowacji. Tam poświęcił się drukarstwu i spisywaniu swoich wspomnień w książce „The Devil’s Workshop. The Counterfeit Money Workshop of the Sachsenhausen Concentration Camp”. Obecnie, już jako 90-latek, niestrudzenie udziela wykładów, wyjaśniając kolejnym pokoleniom, na czym polegała Operacja Bernhard.

Wywiad ze Stefanem Ruzowitzkym

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Wszystkie Pana filmy łączy jedno: kompletna odmienność od pozostałych. „Fałszerze” w niczym nie przypominają pańskich poprzednich dzieł.

Stefan Ruzowitzky: Na pierwszy rzut oka można tak pomyśleć, ale w każdym koncentruję się na moim ulubionym temacie: idealizmie. Od „Tempa” aż po „Anatomię” skupiam się na młodych postaciach, którzy wkraczają w świat pełne wzniosłych idei, ale widząc panujące w nim zło, muszą je przewartościować. W „Fałszerzach” zajmuję się czymś innym – po raz pierwszy pokazuję konflikt między idealizmem a pragmatyzmem.

Jak wyglądała Pana współpraca z Adolfem Burgerem?

Stefan Ruzowitzky: Najbardziej wzruszającym momentem na planie była wizyta dwóch weteranów: Burgera i Papplera. Pomyślałem: „Boże, nie kręcę tylko filmu, to kawałek historii, to się naprawdę wydarzyło. Ci ludzie przetrwali najgorsze”. W trakcie wizyty, obaj 90-latkowie bez przerwy kłócili się, czy komendant obozu był wybawicielem czy mordercą. Zrozumiałem, że właśnie o tym będzie mój film!

Jak określiłby Pan sytuację, w której znaleźli się tytułowi bohaterowie?

Stefan Ruzowitzky: Myślę, że ich problemy są jak najbardziej uniwersalne. To mnie właśnie najbardziej zafascynowało. Czy można grać w ping ponga w obozie koncentracyjnym, gdy za ścianą torturuje się ludzi na śmierć? Teraz niektórych prześladuje wątpliwość, czy powinno się jeździć na luksusowe wakacje do kraju, którego mieszkańcy umierają z głodu? Czy w ogóle można cieszyć się bogactwem i bezpieczeństwem, gdy na świecie jest tyle cierpienia?

„Fałszerze” są opowiedziani niemal jak emocjonujący film przygodowy. Nie miał Pan obaw przed potraktowaniem tematu w taki sposób?

Stefan Ruzowitzky: Dla dzisiejszego widza zwykłe „Tak było!” już nie wystarczy. O Holokauście należy mówić i mamy moralny obowiązek dotrzeć z tym do jak najszerszej widowni. Dlatego nie miałem wątpliwości, czy „Fałszerze” mogą być pełnym napięcia filmem akcji. Nie waham się jednak przyznać, że nigdy nie wziąłbym na siebie pokazania horroru zwykłego życia w obozie.

Skąd takie zainteresowanie okresem nazizmu?

Stefan Ruzowitzky: W Austrii skrajnie prawicowe partie populistyczne ciągle uzyskują ok. 20 % głosów w wyborach i współrządzą krajem. Tego nie można tolerować i dlatego raz na jakiś czas warto zmierzyć się z tym tematem.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…