Jest w Abu społeczeństwo Pakistanu widziane z perspektywy rodzącej się tam klasy średniej. Dyktator Zia-ul-Haq zachęcał do otwierania własnych biznesów. Ci, którym się powiodło - jak ojciec reżysera, były wojskowy - cieszyli się życiem i poznawali świat. Ale jednocześnie nie umieli rozliczyć mrocznych kart własnej przeszłości i wyjawiać rodzinnych tajemnic. Jest tu również historia odkrywania w sobie inności. Pragnienie oszukania własnej natury, oswojenia się z nią. I rozbijania się o mur stereotypów. Zarówno ortodoksyjnych Muzułmanów na temat homoseksualizmu, jak i Kanadyjczyków na temat imigrantów z Pakistanu. Jest wreszcie zapis bólu, jaki niesie emigracja. Nieumiejętność zasymilowania się, poczucie odrzucenia, które rodzi radykalizację poglądów, dewocja, ostentacyjne odcięcie się od współczesności. Jednak przede wszystkim Abu to mądra, prywatna opowieść o potrzebie zrozumienia siebie i własnego ojca. O próbie pojednania, która - jak to często bywa - przychodzi zbyt późno.
Ojciec to podróż do centrum podzielonej rodziny, zmagającej się z religią, seksualnością, kolonializmem i migracją. Mozaika narracji składająca się z nagrań rodzinnych, obserwacji reżysera i klasycznych filmów Bollywood. Arshad Khan - pakistańsko-muzułmański filmowiec-gej dzieli się głęboko osobistą historią migracji z Pakistanu do Kanady, odkrycia prawdy o sobie i rodzinnego pojednania.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…