29-letnia Monika odzyskuje przytomność na dworcu kolejowym i nie ma pojęcia, jak się tam znalazła. Wygląda tak, jakby miała za sobą imprezową noc, a jej fizyczne samopoczucie zdaje się to potwierdzać. Kiedy 29-latka odzyskuje pełnię świadomości, od razu uprzytamnia sobie, że nie wie, co dzieje się z jej 10-miesięczną córeczką, ale jest pewna, że dziewczynka musiała być przy niej. Pracownicy dworca wzywają pomoc medyczną i Monika trafia do szpitala. Nadal jednak 29-latka nie ma pojęcia, co dzieje się z jej dzieckiem. Lekarze stwierdzają, że kobieta ma we krwi alkohol i zeszłej nocy odbyła stosunek płciowy. Nie mogą jednak jednoznacznie określić, czy kobieta zażyła pigułkę gwałtu. Wszystko wskazuje na to, że Monika pozostawiła swoje 10-miesięczne dziecko bez opieki w domu i poszła się bawić. Tymczasem jej córka tak długo płakała, aż zaniepokojeni sąsiedzi wezwali policję. Teraz dziewczynka została umieszczona w pogotowiu opiekuńczym. Weronice jest bardzo wstyd przed swoim chłopakiem Nikodemem i sama nie może uwierzyć w swoje postępowanie. Kiedy udaje się jej odzyskać córkę, ukrywa się z nią u swojej siostry. Wspomnienia tamtej nocy zaczynają stawać się coraz wyraźniejsze i Monika jest w kompletnym szoku. Musi upłynąć trochę czasu, zanim ona będzie w stanie porozmawiać o tym z Nikodemem. On w tym czasie zdesperowany szuka swojej dziewczyny i ich wspólnej córki. Monika w końcu przypomina sobie z przerażeniem, że tamtej nocy nie wychodziła na żadną imprezę...