Film w reżyserii Davida Yatesa skrojony został głównie pod publiczność zafascynowaną twórczością J.K. Rowling lub zaznajomioną ze schematami gatunku. 4
Albus Dumbledore to postać zaczerpnięta z książek J.K. Rowling o Harrym Potterze. We wchodzącym na ekranie filmie jest młodszą wersją samego siebie. Profesor obecnie wraz z grupą zaprzyjaźnionych czarodziejów postanawia rzucić wyzwanie Gellertowi Grindwaldowi, który usiłuje przejąć władzę nad światem magii i wyeliminować swoich konkurentów oraz przeciwników. Groźba, że potencjalny wódz zechce ukształtować porządek wedle własnej wizji, jest całkiem realna.
Przejął już Ministerstwo Magii, teraz czeka na legitymację odebraną w wyborach powszechnych. Użycie przez niego sztuk ezoterycznych w celach destrukcyjnych przeciw społeczności mugoli jest całkiem realne i wydaje się, że sprawy mogą wymknąć się spod jakiejkolwiek kontroli. Na czele ekipy, która ma za zadanie odsunąć Griendwalda od władzy, staje zaufany Dumbledore’a – magiozoolog Skamander. On sam posiadłszy dobre rozeznanie w świecie zwierząt, które mogą stanowić siłę wspierającą tej krucjaty, ma szansę swoją misję zakończyć powodzeniem.
Film w reżyserii Davida Yatesa skrojony został głównie pod publiczność zafascynowaną twórczością J.K. Rowling lub zaznajomioną ze schematami gatunku. Najpewniej oba te elementy liczyć się będą dla tych, którzy pójdą na „Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a”. Pozostałym widzom ciężko będzie się wgryźć w materię scenariusza pełnego kodów i odniesień do litery oryginału. Dosyć błahe przesłanie, jakie wynika z filmu Yatesa, dotrze do widza zapewne z niemałym opóźnieniem, gdyż wszystkie wątki je poprzedzające intensywnie spowalniają rytm epickiego w zamierzeniu dzieła.
Film broni się perfekcyjnym wykorzystaniem efektów specjalnych potęgujących mistyczny nastrój dzieła. Sugestywna gra kilku aktorów również da się zapisać na pozytywny bilans ekranizacji. W konkurencji tej bryluje Mads Mikkelsen jako ponury Gelert Grindewald, który emanuje charyzmą godną kreacji oscarowych. Wiodąca z kolei rola, jaką przypisano w tytule filmu zwierzętom, wcale nie oznacza ich dominacji na ekranie.
Film mimo sporego zapewne budżetu, jaki pochłonął, nie roznieci na nowo Potteromanii. Będzie już raczej czymś w rodzaju legalnego rockowego bootlegu. Dodatkiem, który uzupełnia doniosłe zjawisko o walor ciekawostki.
Oglądajac okazało się, że praktycznie nie pamiętam ani co działo się we wcześniejszych częściach ani większości postaci w nich występujących. Słaby scenariusz i drażniący bohaterowie (w oczy rzucała sie nieudolność czarodziejów, w tym samego Newta). Dla mnie film słaby, robiony na siłę dla kasy.