Po tym, jak meteoryt ląduje na podwórku gospodarstwa, jego właściciel Nathan Gardner (Nicolas Cage) wraz z rodziną rozpoczyna walkę ze zmutowanym organizmem pozaziemskim, który zaraża ich umysły i ciała, przekształcając dotychczasowe ciche życie na wsi w żywy koszmar.
Po tym, jak meteoryt ląduje na podwórku gospodarstwa, jego właściciel Nathan Gardner (Nicolas Cage) wraz z rodziną rozpoczyna walkę ze zmutowanym organizmem pozaziemskim, który zaraża ich umysły i ciała, przekształcając dotychczasowe ciche życie na wsi w żywy koszmar. Czechu
Ekranizacja, jaką zapewne i sam Lovecraft nie byłby zawiedziony – piękna, niepokojąca, a czasem i nawet zmuszająca nieco do refleksji. przeczytaj recenzję
Od samego początku filmu widać w nim zderzenie dwóch światów: odległej przeszłości i współczesności. przeczytaj recenzję
W przypadku „Koloru z przestworzy” trudno przesądzić, co budzi większe rozczarowanie – dość przewidywalny rozwój wydarzeń czy dziwaczne pomysły twórców. przeczytaj recenzję
Film w obranej konwencji działa jak należy – „Kolor z przestworzy” trzeba uznać za udany projekt. Fabularny miszmasz i wizualna maestria. Makabryczny body horror oraz klimatyczna wydmuszka. przeczytaj recenzję
Film jest całkiem niezły jako horror w ogóle, lecz został w wielu miejscach pozbawiony cech kosmicyzmu, rozwijanego przez pisarza z Providence. przeczytaj recenzję
Okres zdjęciowy trwał od 27 stycznia do 8 marca 2019 roku. zobacz więcej
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Póki co to najlepszy film jaki powstał bazujący na jednym z opowiadań Lovecrafta.. Bardzo lubię "Kolor z innego wszechświata", więc ucieszyłem się na wieść o tej produkcji – dobra interpretacja i uzupełnienie, ładne zdjęcia, a film nie popada w kicz (a o to łatwo…). Nie jest to kino wybitne, ma wiele wad, ale dla fanów twórczości mistrza grozy jak znalazł – krok w dobrym kierunku. Od "W paszczy szaleństwa" Johna Carpentera (który co prawda nie przełożył żadnego z opowiadań, ale ewidentnie inspirował się mistrzem), to pierwszy film, który mogę polecić w tym gatunku. Mam nadzieję, że więksi/z wizją zainteresują się tematem i dostaniemy w końcu film na jakiego Lovecraft zasługuje! Cieszę się z tego co dostałem… i jako fan daję +1, bo nie było źle, ale wiem, że może być lepiej :-) Choć z przyjemnością ujrzałbym też więcej opowiadań od tych twórców – lepsze to niż nic.