Marika Zakrzewska (34 l.) przeprowadziła się z mężem Leszkiem (37 l.), dwójką dzieci - Mateuszem (8 l.) i Leną (6 l.) oraz psem Wendy do spokojnej willi koło Warszawy. Wierzy, że znalazła tu raj. Ale pewnego wieczoru słyszy z walkie-talkie okropny płacz oraz groźny męski głos. Marika przypuszcza, że podsłuchała kłótnię swojej przyjaciółki Anety i jej męża Krystiana, ponieważ odpowiednik walkie-talkie jej syna był u jego przyjaciółki Janiny, córki Anety. Jej obawy zdają się potwierdzać, gdy następnego dnia spotyka Anetę z opaską na nadgarstku - rzekomo oparzyła się podczas prasowania. Leszek uważa, że jego żona nie zna się na technologii i próbuje jej wyjaśnić, że walkie-talkie nadaje tylko wtedy, kiedy przytrzyma się klawisz, wiec jest mało prawdopodobne, że usłyszała kłótnię w rodzinie swojej przyjaciółki. Jeśli faktycznie były to prawdziwe głosy, to najprawdopodobniej z niani elektronicznej, ponieważ często działają one na tej samej częstotliwości radiowej. W okolicy jest kilka rodzin z niemowlętami i małymi dziećmi i teraz ci ludzie znajdują się w kręgu podejrzanych Mariki. Kobieta chce się dowiedzieć, który z mężczyzn w okolicy źle traktuje swoją żonę lub dzieci. Do szpiegowania sąsiadów używa lornetki i walkie-talkie. Wkrótce jej podejrzenia potwierdzają się. Marika odkrywa potworną przemoc, skrywaną za idealnym światem pozorów…