Marzena i Janek są młodym małżeństwem. Mimo krótkiego stażu zaczynają przeżywać pierwszy poważny kryzys. W ich związku szwankuje komunikacja, brakuje zaufania, a tłumione pretensje zaczynają zżerać ich od środka. Ratunkiem dla dogasającego miłosnego płomienia jest niekonwencjonalna terapia dla par. W małej miejscowości ukrytej gdzieś pośród lasów i jezior mieszka charyzmatyczny specjalista od małżeńskich zgrzytów. Szorstki i konkretny facet postanawia reanimować ich związek i na nowo rozgrzać ich miłosne uczucie. Prowadzone przez niego zabiegi nie należą do standardowych. Nie ma tu wygodnej kozetki, relaksującej muzyki i pudełka z chusteczkami. Proste ćwiczenia oddechowe i ruchowe zaczynają przynosić niespodziewane skutki. Rzeczywistość otaczająca bohaterów zaczyna wariować. Czy właśnie pozwolili sobie wyprać mózgi i terapia wymknęła się spod kontroli, czy może ich problemy były większe, niż można było przypuszczać?
"Zgniłe uszy" to najbardziej nieszablonowa i odjazdowa komedia romantyczna w polskim kinie. To jeden z tych filmów, które chłonie się całym sobą.
przeczytaj recenzję