Niepoważne kino zrobione na poważnie 2
Patryk Vega po raz kolejny pokazał, że jest zdecydowanie lepszym biznesmenem i marketingowcem, aniżeli filmowcem. Polityka jest filmem zdecydowanie innym od tego, co próbują nam sprzedać zwiastuny. Jeśli spodziewacie się satyry lub komedii politycznej w trakcie, której będziecie mogli zaserwować masaż swojej przeponie, to srogo się zawiedziecie. Czy ten film zmieni losy Polski i wyniki zbliżających się wyborów? Zdecydowanie nie, ale trzeba przyznać, że hasło reklamowe dobre, jak żadne inne.
Polityka pod żadnym pozorem nie jest filmem samym w sobie. Ciężko nazwać nowe dzieło Patryka Vegi czymś innym niż tworem filmopodobnym. Produkcja, która od momentu zapowiedzi wzbudzała wielkie kontrowersje nie posiada nawet zalążka jakiejkolwiek fabuły. To produkt podzielony na kilka epizodów, który przedstawia nam historie polityków opartych o prawdziwe wydarzenia. Na ekranie widzimy losy kobiety, która niespodziewanie zostaje premierem Rzeczypospolitej Polskiej, niekompetentnego młodego człowieka mianowanego na szefa Ministerstwa Obrony Narodowej czy starszego pana, który przez przypadek zostaje wplątany do świata polityki.
Tak, jak wspomniałem na wstępie Polityka nie jest filmem komediowym, czego z pewnością życzyliby sobie fani reżysera. Tym razem filmowiec zamiast serwować nam serię przemielonych gagów, pokazuje patologie rządzące krajem. Obraz Polski przedstawiony przez Patryka Vegę jest ponury. Niestety jest to zrobione w sposób toporny, męczący i najzwyczajniej w świecie nudny. Odnoszę wrażenie, że tym razem najpopularniejszy polski reżyser porwał się z motyką na Słońce. Porównałbym go do solidnego ligowca, boiskowego rzemieślnika, który postanowił wyruszyć do wielkiego zachodniego klubu nie posiadając przy tym wystarczająco dużo umiejętności.
To co mnie również poruszyło w trakcie seansu to fakt, iż aktorsko Polityka wypada bardzo przeciętnie. W obsadzie możemy znaleźć wielkie gwiazdy rodzimego kina na czele z Andrzejem Grabowskim, Danielem Olbrychskim czy Zbigniewem Zamachowskim, jednak ich gra nie przekonuje. Oglądając film Vegi miałem wrażenie obcowania z figurami, a nie postaciami z krwi i kości. Po raz kolejny bohaterowie w dziele tego filmowca są papierowi, wygłaszają zdania, które brzmią nienaturalnie. Wygląda to tak, jakby aktorzy sami nie wiedzieli czego oczekuje od nich reżyser. Nie wiedzą czy mają bawić się swoimi postaciami czy grać je na poważnie.
Polityka to kino męczące, pozbawione krzty artyzmu. Patryk Vega próbując zrobić film na poważnie wyzbył się swojego największego atutu - rozrywkowego ducha, który zakorzenił się tak mocno w jego poprzednich produkcjach. Prawdopodobnie fani reżysera będą czuć wielkie rozczarowanie po wyjściu z kina. Polityka pod żadnym pozorem nie jest dziełem przełomowym. Polityka pod żadnym pozorem nie zmieni wyników wyborów.
Kto to kręcił – Schetyna???