Pewnej nocy niespodziewanie znika 24-letnia Shannan Gilbert. Jej matka Mari (w tej roli nominowana do Oscara Amy Ryan) rozpoczyna niełatwe poszukiwania, podczas których mierzy się z bolesną prawdą o córce i o sobie samej, a także z uprzedzeniami śledczych. Mari nie poddaje się jednak i postanawia odnaleźć Shannan za wszelką cenę. Podążając tropem córki kobieta trafia w sam środek hermetycznej społeczności mieszkającej w pobliżu odludnego skrawka wybrzeża Long Island. Odkrycia, których dokonuje, zmuszają organy ścigania oraz media do wzięcia pod lupę nierozwiązanych spraw zabójstw kilkunastu prostytutek — młodych kobiet, których historie Mari chce opowiedzieć całemu światu.
filmoznawczyni 🎬

Dla widzów, których przekona do siebie narzucona i w moich odczuciu dość nieprzystępna konwencja, film może okazać się czymś ponad kolejny telewizyjny thriller o seryjnym mordercy. 6

13 marca na Netfliksie zadebiutowała nowa produkcja pt. "Zaginione dziewczyny", której pierwszy pokaz dla szerszej publiczności odbył się podczas zeszłorocznego festiwalu Sundance. Dzieło parającej się dokumentalistyką Liz Garbus to luźna adaptacja powieści Roberta Kolkera o tym samym tytule, która porusza głośną sprawę seryjnego mordercy z Long Island, odpowiedzialnego za szereg morderstw na przestrzeni lat 1996- 2010. Jego ofiarami były głównie pracownice seksualne, których ryzykowany fach narażał je na poważne niebezpieczeństwo. Sprawca nigdy nie został pojmany, choć szacuje się, że bezkarnie uśmiercił około 16 osób. Inspirowana prawdziwymi zdarzeniami historia koncentruje się głównie wokół, skutecznie nagłaśniającej sprawę od 2010 roku, Mari Gilbert, której córka padła ofiarą tajemniczego zbrodniarza. W "Zaginionych dziewczynach" w jej postać wciela się nominowana do Oscara Amy Ryan, a u jej boku, w roli młodszej siostry poszukiwanej, zobaczymy dobrze znaną ze znakomitego występu w "Jojo Rabbit" Thomasin McKenzie.

Zaginione dziewczyny (2020) - Oona Laurence, Amy Ryan (I), Thomasin McKenzie, Miriam Shor

Film Liz Garbus śledzi losy Mari Gilbert, samotnej, zmęczonej życiem matki, wychowującej dwie córki. Trzecia z nich od dawna jest obecna w ich życiu sporadycznie, a o jej codzienności początkowo nie wiemy zbyt wiele. Kiedy Shannon, bo tak jej było na imię, po zapowiedzeniu swoich odwiedzin w rodzinnym domu, jednak nie zjawia się z wizytą, zaniepokojona matka postanawia powiadomić o tym miejscową policję. Szybko ustalają oni, że Shannon zajmowała się prostytucją, a na jaw zaczynają wychodzić nieprzyjemne fakty z życia Mari, które bynajmniej nie stawiają jej w dobrym świetle jako matkę idealną. Policja dowiaduje się, że młoda dziewczyna ostatni raz widziana była w Oak Beach w hrabstwie Suffolk i właściwie na tym etapie śledztwo zaczyna wyraźnie zwalniać. Kto właściwie przejmuje się losami prostytutki? W niedługim czasie zupełnie przypadkowo policyjny pies odnajduję zwłoki innych młodych kobiet. Zdesperowana i przepełniona gniewem Mari rozpoczyna śledztwo na własną rękę, angażując w nie rodziny innych ofiar oraz miejscowe media. Podczas gdy próby odnalezienia zaginionej córki przeplatać się będą z bezczynnością organów śledztwa, okaże się, że spokojne Long Island skrywa dużo więcej sekretów, niż można było sobie wyobrazić.

Mimo bardzo mocnej i realistycznej historii, mroczny thriller jawi się jako bardzo pospolita produkcja. Jego największym i niezaprzeczalnym atutem jest fenomenalna Amy Ryan, której rzetelna gra aktorska potrafi wprawić w podziw. Kreuje ona na ekranie kobietę z krwi i kości, zaciekłą i charyzmatyczną matkę, której wiarygodność wynika również z jej ludzkich skaz i niedoskonałości. To właśnie jej postać symbolizuje zaciętą walkę z biernością policyjnych organów śledczych i ich głęboko zakorzenionymi uprzedzeniami. Bezpardonowa Mari dzięki swojemu uporowi, odwadze i wytrwałości staje się inspiracją i płomykiem nadziei dla rodzin pozostałych ofiar mordercy z Long Island. Odkrywanie kolejnych kart historii tajemniczego zniknięcia Shannon potrafi być bardzo interesujące, choć w dużym stopniu przypomina suchy reportaż i obnaża zamiłowanie reżyserki do chłodnego i zdystansowanego dokumentalizmu. Może to zaintrygować fanów lekkiej mieszanki standardów z pogranicza dokumentu i fabuły, choć w rzeczywistości scenariusz do filmu jest po prostu bardzo przeciętnym jego elementem. W efekcie tego dostajemy całą masę pięknych zdjęć i długich, pełnych klimatu ujęć w opozycji do dość nużącej, powolnej i wypalającej do cna całe napięcie akcji. Ta niebanalna i ważna historia zasłużyła na coś więcej.

Zaginione dziewczyny (2020) - Oona Laurence, Lola Kirke, Thomasin McKenzie

Dla widzów, których przekona do siebie narzucona i w moich odczuciu dość nieprzystępna konwencja, film może okazać się czymś ponad kolejny telewizyjny thriller o seryjnym mordercy. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że tak jak w rzeczywistości zagadka nie została nigdy rozwikłana, tak i twórcy pozostawią nas z całą masą domysłów i niedopowiedzeń. Nie liczcie na katharsis. Ta niedomknięta forma jest czymś w rodzaju zdystansowanego poglądu na losy śledztwa i osobistych tragedii bliskich, a także rozprawą na temat istoty walki o prawdę i sprawiedliwość. Twórcy zmierzyli się z tematem w sposób poprawny, lecz mało angażujący, pozostawiając dużo pustej, niewykorzystanej przestrzeni, nie potrafiąc nadać całości polotu. Pomimo, że nie do końca satysfakcjonujące, "Zaginione dziewczyny" są netfliksową pozycją wypadającą całkiem nieźle w zestawieniu z całą gamą pełnometrażowych nowości od streamingowego giganta.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
dareczek50 6

Choć temat zaginięcie w filmach był wielokrotnie poruszany to można było to zrobić ciekawiej.

i_darek1x 3

Co to ma być ? Jakiś taki nijaki ! Bez pomysłu i wyobraźni … Nuda ;) Jak zwykle policja do d….y !

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…