Kinga wyjechała na kilka dni do Berlina, zostawiając Jawora samego z ich maleńkim synkiem. No, może niezupełnie samego, bo Janusz Wojtala ochoczo wchodzi w buty niańki, ale sam entuzjazm nie zawsze wystarcza do opieki nad niemowlakiem… Janusz razem z Górską i Jaworem zaangażuje się również w sprawę kryminalną: w podwrocławskiej miejscowości znalezione zostało ciało Luizy Grzybowskiej, scenografki teatralnej. Na miejscu był też zakrwawiony pogrzebacz, noszący odciski palców jej męża, który spał w pokoju obok, kompletnie nietrzeźwy. Obudzony mężczyzna zaklina się, że co prawda nic nie pamięta, ale z pewnością nie zabił żony. Przypomina sobie, że wieczór wcześniej mieli spotkanie z marszandem z Niemiec, który chciał kupić jego prace. Sęk w tym, że osoba o podanym nazwisku nie istnieje. Kryminalni muszą odkryć, kto naprawdę odwiedził Grzybowskich.