Rozdzielenie

7,5
8,5
Mark zarządza zespołem pracowników, których wspomnienia związane z pracą i życiem osobistym zostały rozdzielone w wyniku zabiegu. Gdy po pracy zjawia się w jego życiu tajemniczy kolega, Mark zaczyna stopniowo odkrywać prawdę na temat ich zawodów.
Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

Sezon 1 - To strasznie przehajpowany produkt, który w połowie wykoleił się. Na szczęście z trudem - ale jednak! - powrócił na dobre tory w finałowym odcinku. 6

Wybaczcie mi kolokwializm i slang rodem z młodzieżowej imprezy, ale chciałbym się "jarać" największym hitem ostatnich miesięcy platformy streamingowej Apple TV+ tak samo, jak znaczna część krytyków i widzów, którzy go obejrzeli. Niestety dla mnie Rozdzielenie to strasznie przehajpowany produkt (czy jakby, to określili zachodni recenzenci "hype train"), który w połowie wykoleił się. Na szczęście z trudem - ale jednak! - powrócił na dobre tory w finałowym odcinku. Oby ta podróż w drugim sezonie już przez cały czas była tak przyjemna i przebiegała bez większych turbulencji, jak przez pierwsze trzy epizody pierwszej serii.

Tak naprawdę bardzo ciężko jest pisać o fabule serialu Rozdzielenie bez zdradzania ważnych elementów dotyczących zagadki przygotowanej przez twórców. W skrócie - głównym bohaterem opowieści jest Mark Scout, który po osobistej tragedii decyduje się podjąć pracę w korporacji, która oczekuje od swoich pracowników tytułowego "rozdzielenia". Na czym ono polega? Otóż po wejściu do biura oraz wyjściu z niego traci się wszystkie wspomnienia - tak naprawdę jedna osoba ma dwa życia. To prywatne oraz to związane z karierą w krwiożerczej korporacji.

I tutaj zaczyna się robić ciekawie. Kiedy z firmy odchodzi dotychczasowy kierownik działu, w którym pracuje Mark, szefowa decyduje się powierzyć właśnie jemu kierowanie zespołem. Z czasem Mark po obu stronach swojej świadomości zaczyna odkrywać intrygę, która nie tylko zmieni jego życie, ale również życie jego współpracowników, z którymi poza biurem nie ma żadnych kontaktów.

Z jednej strony doceniam sposób narracji i tego jaką konwencję obrano w serialu Rozdzielenie. Od pierwszych do niemalże ostatnich minut - finał wydaje się być kinem iście sensacyjnym w porównaniu z wcześniejszymi ośmioma odcinkami - jest on bardzo konsekwentny w powolnym budowaniu tego świata niedalekiej przyszłości, jego tajemniczej aury i klimatu. Ten z pozoru dramat jednostek zaczyna od samego początku przypominać nam korpo-thriller z bądź, co bądź strasznie klaustrofobiczną atmosferą - szczególnie przy postaci granej przez genialną Britt Lower jest to widoczne aż nazbyt. Jej niemożność wydostania się z jaskrawego biura na zewnątrz jest czymś w rodzaju znęcania się nad bohaterką.

Niestety wraz z chęcią rozwinięcia wątków czysto indywidualnych, to znaczy poszczególnych postaci, zauważyłem spadek zaangażowania z mojej strony w dalsze losy tych postaci. Nie wiem czy to przez próbę rozszerzenia relacji postaci granych przez dwie legendy wielkiego ekranu - Christophera Walkena i Johna Turturro - czy może przez nieco większe skupienie swojej uwagi na rodzinnym galimatiasie Marka, jego siostry i szwagra. Nagle z powolnego, aczkolwiek trzymającego cały czas za gardo korpo-thrillera, zrobiła się trochę taka rodzinna drama.

Rozdzielenie jest prawdziwa szpilką wbijaną w ducha korporacyjnego półświatka. Krytyka wykorzystywania pracowników niższego szczebla jest aż nadto widoczna, tak samo zresztą, jak swego rodzaju mobbing i znęcanie się nad nimi przez kierownictwo. Tutaj na przód wysuwa się zdecydowanie Tramell Tillman w roli kierownika wyższego stopnia o imieniu Milchick - w jego uśmiechu jest coś obłudnego, coby nie napisać złowieszczego, coś tak sztucznego, co po prostu może wywołać w nas grozę. Do niego należy także jedna z najgenialniejszych sekwencji w całej produkcji, czyli scena tańca.

Rozdzielenie tak, jak wspomniałem wcześniej charakteryzuje się tajemniczo-groteskowym klimatem, który dodatkowo potęgowany jest specyficznym poczuciem humoru. Nie każdy ten absurdalny dowcip doceni, ale dla mnie było to naprawdę ciekawe doświadczenie.

Po pierwszych trzech odcinkach liczyłem, że poziom produkcji zostanie utrzymany do samego końca. Niestety w pewnym momencie moje wygórowane oczekiwania, które przecież wywindowali sami twórcy, zaczęły o sobie dawać znać. W finale, który pewnie niejednemu fanowi seriali przypomni kultowe 24 godziny, Rozdzielenie wróciło na dobre tory. Na pewno nie jest fajne, kiedy serialowi twórcy serwują nam tak potężny cliffhanger na zakończenie, ale będzie to chociaż jeden z wielu powodów, aby powrócić do tej mimo wszystko intrygującej produkcji. Moja aktualna ocena to bardziej smutek z powodu niespełnionych obietnic przez początek 1. sezonu. Bardzo prawdopodobne, że przy okazji powtórki serialu, którą na pewno będę chciał sobie zaserwować przed startem drugiej serii, nieco przychylniej do tego podejdę. Obiektywnie rzecz biorąc Rozdzielenie jednak polecam, ponieważ jest to coś świeżego w świecie małego ekranu.

0 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…