Film o podróży samochodem przez Amerykę. Nie przedstawiony bliżej bohater o nazwisku Kowalsky, ucieka przed ścigającą go z błahego powodu policją. Staje się idolem dla mieszkańców mijanych miasteczek. Jest symbolem nonkonformizmu i dążenia do wolności.
Film o podróży samochodem przez Amerykę. Nie przedstawiony bliżej bohater o nazwisku Kowalsky, ucieka przed ścigającą go z błahego powodu policją. Staje się idolem dla mieszkańców mijanych miasteczek. Jest symbolem nonkonformizmu i dążenia do wolności. Anonimowy
@Darth_Artur Amerykanie zawsze walczą o wolność mimo że są wolni. Chyba lubią układać o sobie taki mit o sobie i o swoim kraju. A sam film jak to film o samochodach, jedzie, jedzie aż dojedzie. Fabuła dosyć uboga, żeby nie powiedzieć żadna. Ale obejrzeć można dla fajnej muzyki i pościgów. Bo nic więcej tu najzwyczajniej nie ma.
Owszem, jest – Tytuł tak a propos wypowiedzi kolegi.
Inaczej niż 10 nie potrafię ocenić.
Piękne zdjęcia. Eh, pędzić 170km/h pustą drogą – do tego takim autem. Marzenie.
Klimatyczna muzyka z lat 70.
Scenariusz nie jest obszerny i bardzo dobrze. Można delektować się emocjonującym pościgiem.
Bardzo podobała mi się cała otoczka w filmie. Każdy kibicuje Kowalskiemu. Gość z radia jest zainspirowany.
A jakże wymowne zakończenie…
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Moze i klasyk, ale… – …czy jest się czym zachwycać? Na pewno fajne sceny pościgowe, dobra ścieżka dźwiękowa – zarówno muza jak i reszta dźwięków, a szczególnie odgłos silników. Niektóre postaci też nawet ciekawe np. DJ Super Soul, czy główny bohater też w pewnym sensie ciekawy ale tu jest właśnie to moje "ale". Wykorzystam fragment opisu:
> Jest symbolem nonkonformizmu i dążenia do wolności
No właśnie, jakiego dążenia do wolność? Przecież on żyje w Ameryce, w dodatku w erze hippisowskiej – można być jeszcze bardziej wolnym? Może zabrzmię jak wapniak jakiś, ale ten film bardziej przekonujący by był jak by akcja się działa w jakimś okupowanym kraju czy coś w tym stylu. Bo jak można walczyć o wolność jak jest się wolnym? To był symbol Ameryki – samochody w wielkimi, paliwożernymi silnikami, benzyna za grosze i długie proste drogi. Ludzie mieli jakieś chevrolety lub fordy, które dostawali od ojca. Dopiero od niedawna w amerykańskiej motoryzacji ludzie przejmują się ekologią i nie robią takich samochodów. Moim zdaniem ciężko mówić o nonkonformizmie, skoro Kowalski był taki jak inni tyko może bardziej… radykalny (żeby nie było, nie czepiam się opisu tylko filmu).
Dlatego ja ten film potraktuje normalnie, jako film o samochodach, o człowieku który miał jakąś wizję siebie i ew. swojej wolności – ale nie walki o wolność.