Za dużo w tym komedii charakteryzującej serię "Kac Vegas" (dodatkowo pozbawionej odpowiedniego humoru) i dziwnego klimatu rodem z "night movies" w stylu Po godzinach.
przeczytaj recenzję
Poważnie, jest to największy paździerz, jaki widziałem od dawna. Jakoś w połowie filmu pomyślałem "nie wiem, kto napisał scenariusz do tej szmiry, ale byłbym w stanie się założyć, że była to jakaś wyzwolona biała kobieta" (i niezmiernie bawi mnie, że zgadłem). Filmidło w głupiutki wręcz sposób próbuje pokazać, jak to Czarnym jest w USA źle i jak to są inaczej traktowani niż Biali. Zaczyna się od groteskowego wykładu, na którym – oczywiście – biała kobieta tłumaczy studentom, o co chodzi ze słowem NIGGER (czyli – jak ktoś nie wie, to tłumaczę – CZARNUCH). Scena miała być chyba zabawna, ale aż przeszły mnie ciarki zażenowania. A dalej jest już tylko gorzej. "Fabuła" ciągnie się jak flaki z olejem, przećpani bohaterowie niezwykle irytują, a sytuacje mające być zabawne powodują co najwyżej przewracanie oczami. Nie polecam, 1/10.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość
uzupełniania informacji o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Poważnie, jest to największy paździerz, jaki widziałem od dawna. Jakoś w połowie filmu pomyślałem "nie wiem, kto napisał scenariusz do tej szmiry, ale byłbym w stanie się założyć, że była to jakaś wyzwolona biała kobieta" (i niezmiernie bawi mnie, że zgadłem). Filmidło w głupiutki wręcz sposób próbuje pokazać, jak to Czarnym jest w USA źle i jak to są inaczej traktowani niż Biali. Zaczyna się od groteskowego wykładu, na którym – oczywiście – biała kobieta tłumaczy studentom, o co chodzi ze słowem NIGGER (czyli – jak ktoś nie wie, to tłumaczę – CZARNUCH). Scena miała być chyba zabawna, ale aż przeszły mnie ciarki zażenowania. A dalej jest już tylko gorzej. "Fabuła" ciągnie się jak flaki z olejem, przećpani bohaterowie niezwykle irytują, a sytuacje mające być zabawne powodują co najwyżej przewracanie oczami. Nie polecam, 1/10.