Film Julii Ducournau ( Mięso, NH. 17) zaczyna się od emocjonalnej eksplozji, po której napięcie nieustannie rośnie – aż do ostatniej sekundy tej zdumiewającej, atakującej wszystkie zmysły historii. Titane rozsadza ekran: demolując granice gatunków, włamując się do męskich filmowych fantazji, przebijając balon naszych oczekiwań. Alexia (Agathe Rousselle), posiadaczka tytanowych płytek, złych wspomnień i niezwykle ponętnego ciała, które nie ulega korozji, nie pozwala się lubić i nie daje się nie kochać. Jej życie jest jak rajd Paryż-Dakar: rozpaczliwie walczysz o przetrwanie i nigdy nie wiesz, co będzie za zakrętem. Może baśń? Może horror? Melodramat? Feministyczna przypowieść o wewnętrznej przemianie? Choć wydaje się to niemożliwe, w Titane spotyka się wyobraźnia Davida Cronenberga, Luca Bessona i Claire Denis. Ducournau bezbłędnie łączy pozornie odległe światy i stylistyki. opis dystrybutora
Pozostałe
Film po zobaczeniu którego pojawiają się myśli typu: co ja właśnie takiego obejrzałem. Trochę musiało upłynąć czasu zanim doszedłem do siebie po seansie i jakoś wszystko sobie w głowie ułożyłem. No i muszę przyznać, że pomimo tych wszystkich dziwacznych rzeczy, które się dzieją na ekranie jest ot naprawdę ciekawy film i to nie z powodu fabuły, której równie dobrze mogłoby tutaj nie być, a raczej całej reszty.