Świat, który
Sharunas Bartas tworzy w swoich filmach, jest projekcją wewnętrznych stanów bohatera, skomplikowanym emocjonalnym uniwersum. Mieszają się w nim symbole kultury, archetypy, wspomnienia, zdarzenia realne i wyobrażone, intuicje, sny, przeczucia i twarze. To kino, które znajduje najbardziej ekstremalny wyraz właśnie w Domu, wędrówce przez pokoje realnego budynku, a jednocześnie przez czas i pamięć, przez podświadomość młodego mężczyzny, „podmiotu lirycznego” tego filmowego poematu. U Bartasa wszystko zaczyna się od uczucia. Wstępem do fabuły jest pełen smutku list do matki czytany przez narratora, ilustrowany ujęciem fasady szlacheckiego pałacyku, w którym toczy się akcja. Trudno jest mi powiedzieć, na jakim końcu świata znajduje się mój prawdziwy dom, jaki jest jego obraz – mówił reżyser. Zawsze chciałem się dowiedzieć, ile osób w nim mieszka, kim są. To trudne zadanie, ponieważ ludzie znikają, przemieszczają się. Czasami opuszczają ów dom, czasami siedzimy przy wspólnym stole. Nigdy jednak nie jesteśmy razem.