W pozbawionej dialogów, animowanej
Awarii Krzysztof Kiwerski w dowcipny i nieco przewrotny sposób przekonuje: „Nie śmieć”, bo w kosmosie nic nie ginie, a każde działanie ma swoje konsekwencje. Akcja rozgrywa się w przestrzeni międzyplanetarnej, a rozpoczyna na stacji kosmicznej, której funkcjonowanie jest zagrożone, oto bowiem w wyniku awarii przestaje działać ważny jej element: pompa. Na szczęście problem udaje się szybko zażegnać, a zużyta część zostaje wyrzucona. Dryfując w przestrzeni gwiezdnej, pompa spada na planetę zamieszkałą przez mrówko-ludzi. Tubylcom (zapewne bardzo zdziwionym, że istnieje życie na innych planetach) udaje się uruchomić zepsuty mechanizm – zważywszy na wielkość mrówek, ma on rozmiary imponującego statku kosmicznego. Niestety okazuje się, że jego siła jest niszczycielska: pompa zaczyna zasysać i wchłaniać swych „dobrodziejów”. Z odsieczą przybywa załoga statku kosmicznego, który do walki z wrogiem wysyła kolejne urządzenia. Bezskutecznie. Wygląda na to, że tym razem nie obędzie się bez gumy balonowej „Donald”. Ale co będzie, gdy balonik również ulegnie tytułowej awarii? Tego możemy się już tylko domyślać.