Zapraszamy do dyskusji na temat ludzi kina, czyli aktorów, reżyserów, operatorów, kompozytorów etc., dzięki którym powstają dostarczające nam tyle radości filmy.
Do moich ulubionych reżyserów z pewnością mogę zaliczyć Quentina Tarantino oraz Larsa von Triera. Oboje wytworzyli w swoich filmach specyficzny klimat. Nie można nie wspomnieć o takich filmach Quentina jak Pulp Fiction czy seria Kill Bill. Lars tworzy filmy tajemnicze, zagadkowe czasami wręcz "schizujące".
Forman, Jarmusch, Lynch, Stone, Coppola.
Plus: Stoppard za Rosencrantz i Guildenstern nie żyją, Frears za Nadstaw uszu i Niebezpieczne związki, a także Fincher za Siedem.
NO I OCZYWIŚCIE: GARY OLDMAN;) Mimo, iż ma na swoim koncie jeden tylko większy projekt (Nil By Mouth). Jednak moim zdaniem zasługujący na uwagę.
Ja najbardziej lubię filmy Woodego Allena oraz komedie Juliusza Machulskiego…
Sergio Leone
Brian DePalma
Martin Scorsese
James Cameron
Ridley Scott
Quentin Tarantino
Clint Eastwood
Francis Ford Coppola
Wszyscy piszą których reżyserów lubią, to ja napiszę których nie lubię, a właściwie to jest na razie tylko jeden taki- Uwe Boll (tak właściwie to kto go lubi?)
Ale żeby się tak nie wyróżniać, moi ulubieni reżyserzy:
Quentin Tarantino
Brian De Palma
Luc Besson
Woody Allen
Peter Jackson
Quentin Tarantino
Akira Kurosawa
Jim Jarmusch
bracia Coen
Pedro Almodovar
Nie mogę wymienić Petera Jacksona, bo jestem jedynie fanem jego Trylogii
A propos, Kochani, dlaczego większość nas ma gęby ze znakiem zapytania? Czy na avatary trzeba się specjalnie zasłużyć? Podobno jest demokracja, no nie? Niech odpowie nasz leader, Pan Życia i Śmierci avatarów tychże (albo indywidualnych obrazków, jak kto woli). Trochę mnie wkurza posiadanie pomarańczowego pysia, którego znak zapytania zdaje się sugerować niedorozwój mego mózgu. A co Wy o tym sądzicie?
> zeta102 o 2008-08-25 20:54 napisał:
> A propos, Kochani, dlaczego większość nas ma gęby ze znakiem zapytania? Czy na
> avatary trzeba się specjalnie zasłużyć? Podobno jest demokracja, no nie? Niech
> odpowie nasz leader, Pan Życia i Śmierci avatarów tychże (albo indywidualnych
> obrazków, jak kto woli). Trochę mnie wkurza posiadanie pomarańczowego pysia,
> którego znak zapytania zdaje się sugerować niedorozwój mego mózgu. A co Wy o tym
> sądzicie?
To sobie zmień. Problem wagi państwowej. Może cukierka jeszcze?
Quentin Tarantino – za niepowtarzalność. http://fdb.pl/szukaj?query=Quentin+Tarantino
Stanisław Bareja – za absurdalne poczuciem humoru. http://fdb.pl/osoba/4693-stanislaw-bareja
Juliusz Machulski – tylko komedie. http://fdb.pl/osoba/6561-juliusz-machulski
Za całokształt twórczości Stanley Kubrick, podobają mi się i trafiają do mnie jego filmy.
A reszta za poszczególne dzieła o których nie można zapomnieć, bo po obejrzeniu na stałe zagnieżdżają się świadomości:
Martin Scorsese za Taxi Drivera i Goodfells
Francis Ford Coppola za Godfathery
Ridley Scott za Blade Runnera i Aliena
Nie ma reżyserów których nie lubię, ale są tacy co mnie denerwują. Jak to kiedyś do mnie na statystyce pani docent powiedziała: jesteś najgorszym studentem, bo masz dwie piątki i dwóje, albo się same piątki albo same dwóje. No to tak jest z niektórymi reżyserami:
Frank Darabont, nakręcił shawshank i zielona mile… a potem nakręcił mgłę.
George Lucas, nakręcił Gwiezdne wojny, potem nakręcił Gwiezdne wojny… a jeszcze później Wojny Klonów.
Wiem że u tych co wcześniej wymieniłem jako dobrych też można nieudane filmy znaleźć, ale te mnie tak nie irytowały w życiu:p
- Quentin Tarantino – uwielbiam jego umysł i to jak potrafi wpłynąć na aktorów, wyeksponować ich talent.
- Stanley Kubrick – prawie każdy jego obraz potrafi wpłynąć w dużym stopniu na człowieka i zostawić ślad.
- Tim Burton – za dziwaczność jego filmów, w dobrym tego słowa znaczeniu.
- David Fincher – dwa słowa: "Podziemny krąg".
Proszę czekać…