"Sny o miłości" Daga Johana Haugeruda to reakcyjne mieszczańskie kino. Sprawnie zrealizowane, ale nie oferujące żadnego nowego spojrzenia na rzeczywistość.
przeczytaj recenzję
Jest w nim kilka olśniewających momentów, takich jak scena otwierająca film. Brakuje jednak jakiegoś nieoczywistego sposobu, żeby je połączyć.
przeczytaj recenzję
Stara się nie być wyciskaczem łez. Reżyserka wraz z montażystą tonują emocje, podchodząc do swoich bohaterów z empatią, ale nie epatując ich cierpieniem.
przeczytaj recenzję
To raczej ponura konstatacja o trudnym kobiecym losie i niemal niemożliwych do spełnienia oczekiwaniach nakładanych już od dzieciństwa na dziewczynki.
przeczytaj recenzję
Stara się oddać sprawiedliwość niekwestionowanemu geniuszowi Lorenza Harta i pokazać ambiwalencję tej postaci. To też film, który jest fajnym świadectwem epoki.
przeczytaj recenzję
Album rodzicielstwa jako czasu chaosu, braku kontroli, nieustających kryzysów, emocjonalnych rollercoasterów. I naprawdę niewyraźnych promyków nadziei na bardziej znośne jutro.
przeczytaj recenzję
Całkiem zabawna, dość oczywista komedia satyryczna, z której wyłania się delikatnie poważniejsza refleksja o dysfunkcjach współczesnej rodziny, problemach komunikacyjnych i rozterkach klasy średniej.
przeczytaj recenzję
Głównym motywem przewodnim filmu jest nomen omen refleksja o starości. Tej zwykle poruszającej i chwytającej za serce opowieści o jesieni życia, gdy ciało jeszcze może, ale umysł już zawodzi.
przeczytaj recenzję
Jest ostrzeżeniem przed rzeczywistością, w której przynajmniej niektóre jednostki są z punktu widzenia systemu zbędne. Nie trzeba w tym celu wcale lecieć na inną planetę, można udać się do Brazylii.
przeczytaj recenzję