O TO WŁAŚNIE CHODZI… – O to właśnie chodzi w dobrym filmie.Mam tutaj idealny przykład,że aby stworzyć coś na prawdę interesującego nie potrzebne są pogonie samochodami i trup na każdym kroku.Film wciąga i trzyma w zainteresowania od pierwszych minut.
CAŁKIEM PRZYJEMNIE… – Całkiem przyjemnie ogląda się,choć muszę przyznać,że do moich ulubionych w tym gatunku nie należy.Czegoś mi w tym filmie brakowało.Odniosłem wrażenia,że cała historia jest opisana zbyt pospiesznie.Według mnie początek filmu jest całkowicie zbędny.Wolałbym aby akcja rozpoczynała się już w Jerozolimie.Widziałbym również jakiegoś innego aktora w roli Baliana.
SZKODA MARNOWAĆ CZAS… – Szkoda marnować czas na ten film.Aż dziwi mnie,że tacy aktorzy zgodzili się na udział w czymś takim.Film jest kompletną porażką.Sięgnąłem po niego tylko ze względu na Stathama i niestety muszę przyznać,że jego kariera zmierza w niezbyt ciekawym kierunku.Scenariusz-zasadnicza sprawa.Nie mam kompletnie pojęcia jak można było napisać taką żenadę.To wszystko widziałem w o wiele lepszym wykonaniu dwadzieścia lat temu.
POTWORNA NUDA… – Potworna nuda.Oprócz wspaniałych widoków kompletnie nic nie zasługuje na uwagę.Dawno się tak nie wynudziłem.Momentami miałem nawet wrażenie,że to bardziej ja cierpię oglądając tą produkcję niż główny bohater.Wiele niepotrzebnych scen-szczytem głupoty było pokazywanie z drobnymi szczegółami jak obcina sobie rękę.
BARDZO DOBRY FILM… – Bardzo dobry film,choć muszę przyznać,że początek trochę zaczynał mnie nużyć.Inna sprawa to to jak ktoś już zauważył,że film jest dosyć ciężki w odbiorze.Z drugiej jednak strony przedstawienie fabuły w ten sposób potęguje tylko wspaniałą atmosferę filmu.Świetna rola Russella.
W KOŃCU DOBRY FILM… – W końcu dobry film.Po kilku niezbyt ciekawych pozycjach jakie ostatnio oglądałem trafiłem na ten film i jestem bardzo zadowolony z wyboru.Największą zaletą jest specyficzny klimat,który utrzymuje się podczas całego seansu i jak zwykle niezawodny Liam Neeson.Ciekawa pozycja,która na pewno zasługuje na wyróżnienie.
OCZEKIWAŁEM CZEGOŚ BARDZIEJ… – Oczekiwałem czegoś bardziej ambitnego,a oglądałem banalną historyjkę skierowaną do młodszego widza lub wielbicieli Christiny.Cher i Stanley Tucci to największy plus filmu.Jeśli ktoś od samego początku we właściwy sposób nastawi się na seans,to nie będzie źle.
MYŚLAŁEM,ŻE… – Myślałem,że film skierowany jest raczej do starszego widza,a okazało się,że to co zobaczyłem to raczej bajka dla dzieci.Muszę przyznać,że nawet ciekawie się ogląda,dobre efekty i niezły Cage,ale furory to raczej nie ma.Podzielam zdanie,że Baruchel niezbyt pasował do filmu.Właściwie to go psuł,patrzenie na niego było strasznie męczące.
NIE JEST ŹLE… – Nie jest źle,ale widoczne są niedociągnięcia i niestety brak funduszy.W filmie aż się prosi aby zamieścić choć kilka scen batalistycznych.Naprawdę brakuje ich.Szczerz mówiąc,fakt ten miał duże znaczenie w mojej ocenie.Początek,jak i koniec filmu uważam za całkowicie zepsuty.
DOSYĆ CIEKAWY… – Dosyć ciekawy i poruszający film.Trzeba jednak przyznać,że początek nie jest zbyt wciągający.Sporo zbędnych i niepotrzebnych scen,które niepotrzebnie przedłużają film.Im dalej tym lepiej.
Proszę czekać…