Wszystko fajnie, tylko, mój Boże, kto to pisał??? Pozwalacie recenzować filmy przedszkolakom? Bo na takim poziomie jest szata językowa tego tekstu. Ludzie kochani, trochę szacunku dla poprawnej polszczyzny. I dla czytelnika!
Tylko Silver. Sprawdziłem na IMDB. :)
Owszem, wiem, ale stwierdzenie "film twórców trylogii" jest jawnym, marketingowym nadużyciem. Zarówno słowo "twórca" jak i liczba mnoga, w jakiej zostało ono użyte, konotują braci Wachowskich. Możemy więc podyskutować, czy jednego twórcę można określić mianem kilku twórców oraz jak to się ma do strategii marketingowej.
Nie wiem, co pali polski dystrybutor, ale mu to nie służy… – Telewizja męczy mnie co dzień reklamą "The Book of Eli" aka "Księga ocalenia". W spocie natchniony głos mówi, iż jest to film twórców "Matrix". Przejrzałem źródła i nijak nie mogę zrozumieć, skąd to twierdzenie. "Księgę" zrobili Hughes Brothers, "Matrix" – Wachowski Brothers. Brothers znaczy bracia – może dystrybutor tego nie wiedział i uznał to za nazwisko. Bo innego wyjaśnienia na dziś dzień nie widzę…
Widziałem kiedyś dwie całkiem niezłe, postapokaliptyczne opowieści z Australii (i nie mówię tu o Mad Max). Znakomitą pozycją jest również rodzimy film "O-bi, O-ba, koniec cywilizacji" genialnego Piotra Szulkina. A co do Księgi ocalenia. Nie wiem, jakich kretynów zatrudnia polski dystrybutor, ale z opis filmu jest makabrycznie zniechęcający. Wygląda jak streszczenie kolejnego odcinka "Mody na sukces". Tak to jest, gdy zatrudnieniem rządzi nepotyzm.
Do autora… Cymmermański wojownik??? Cóż to za fantazyjny przymiotnik, biorąc pod uwagę, że Conan pochodził z Cymerii (Cimmerii). Zatem jest to wojownik cymeryjski (cimmeryjski), a nie cymmermański. Takie rzeczy warto wiedzieć.
Oczywiście wszystko zależy od konwencji. W "Jesus Christ Superstar" zarówno Judasz (w tej roli wspaniały, genialny wręcz Carl Anderson), jak i Szymon Zelota byli czarni, ale to był wspaniały wyraz hippisowskiego kosmopolityzmu, a sam musical nie wierną adaptacją Ewangelii, lecz rockową opowieścią. Nie tyczy się to jednak Maksa Payne’a.
Nie, nie zrozumiałeś mnie… Wielu już o tym pisało, w tym naukowcy zajmujący się mediami. Że w imię szeroko pojętej tolerancji zmienia się pewne ustalone wzorce, które wcześniej nikomu nie przeszkadzały. Ot np. nowy przekład Biblii, którego domagają się feministki oburzone tym, że Bóg jest rodzaju męskiego. Ciekawe, że nie mają takich obiekcji do Szatana… Poza tym mówi się w opracowaniach naukowych, że faktycznie zostaniemy zdominowani przez wschodnie kultury masowe, co z czasem objawi się tym, że Spiderman będzie Chińczykiem, a Superman Hindusem z Bollywood. Ja prostestuję jedynie przeciw temu, że rasizm uznawany jest tylko za domenę białych, tymczasem równie nietolerancyjne są inne rasy, które od dłuższego czasu usiłują wywierać na media hegemoniczny wpływ. Nie zmieniajmy fabuły w imię poprawności politycznej, bo to jest śmieszne, że zawsze musi być jakiś dobry Murzyn. Mnie nie przeszkadza rasa, tylko brak wierności z oryginałem. Równie dobrze Max Payne mógłby na tej samej zasadzie zostać kobietą.
Polityczna poprawność czy rasizm czarnych? – Co się dzieje w tym kinie? Na siłę pcha się wszędzie Murzynów, Latynosów, Żydów… Ale wręcz do przesady. To już nic, że co drugi bohater ma Bar Mitzwę, w końcu Hollywood to przemysł pozostający w ręku diaspory. Ale zmiana rasy bohaterom to już przysłowiowe przegięcie. Najpierw Daredevil i czarny Kingpin! No na litość Boską, w komiksie latami był biały, a tu nagle jest czarny. Potem Iron Man – kogo widzimy na końcu? Czarnego Nicka Fury, który też całe życie był biały (nawet miał swoją ekranizację, ale o tej lepiej nie wspominać przez wzgląd na szacunek dla komiksu). W miedzyczasie mieliśmy jeszcze "Jestem legendą", gdzie, jak napisano w pewnej recenzji, dał się odczuć wyjątkowy rasizm względem białych, bowiem za zarazę byli winni właśnie biali Anglosasi, mutantami też byli biali, natomiast świat ratują Murzyn i Latynoska, którą film przedstawia jak biblijnego apostoła dobrej nowiny. I w końcu Max Payne. Kogo w filmie spotykamy? Ano komisarza Jima Bravurę z NYPD. W obu częściach gry to podstarzały, biały mężczyzna. Tu mamy młodego murzyna… Ktoś mi powie, o co chodzi? Jeśli tak dalej pójdzie, to kolejny Superman będzie Żydem z Judona, a nie obcym z Kryptona, Janosik Rumunem, a Jan III Sobieski Murzynem z Jamajki.
Proszę czekać…