Adaptacji kultowej gry video, pod tym samym tytułem. Agent DEA Max Payne miał wszystko: wspaniałą pracę, małą córeczkę i kochającą żonę, lecz jego życie przerodziło się w koszmar, kiedy pewnego dnia, kiedy wrócił do domu, zastaje żonę i dziecko brutalnie zamordowane przez członków gangu, którzy znajdowali się pod wpływem tajemniczego narkotyku "Valkyr". Wrobiony w zabójstwo jest ścigany przez nowojorską policję oraz tajemniczą korporację. Od tej chwili ma jeden cel: zemścić się i oczyścić z zarzutów. Tomassh
6/10 – Szczerze mówiąc nastawiałam się na to, że film ten będzie totalnym shitem (w sensie bezmózgowa nawalanka), a w grę nie grałam, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. W końcu po wielu miesiącach przemogłam się i włączyłam i byłam szczerze zaskoczona, bo wcale nie było tak źle. Film da się oglądać, nawet z przyjemnością. Nie jest to jakaś fenomenalna produkcja (pod jakimkolwiek względem), ale całość daję radę.
8/10 – film dobry lecz zamało akcij i efektów specjalnych ale da sie przełknąć
Nie miałbym pretensji w tym filmie do Wahlberg’a, niestety ale cały film był ogromny rozczarowaniem, oczywiście patrzę tu okiem człowieka który grał w grę na PC. Nie wiem jak bym go ocenił gdybym nie miał z grą styczności. Nie mniej jednak film jest zwykły, normalny, bez wielkiego show. W tym filmie nie miało być dużo akcji, miał być klimatyczny, miał mieć mroczny, głęboki jak otchłań, przytłaczający klimat a jedynie co dostaliśmy to skrawki, resztki, dziwna historia, o dziwnym narkotyku co dawał dziwne uczucie czy nawet zdolności. Obejrzałem ten film i nie poczułem nic, ani zadowolenia ani zniesmaczenia, może lekki smak zawodu jak to po każdej wielkiej produkcji na podstawie gry.
Szczerze zgadzam się z opinią Twoją BatroszuB. Film jest normalny, bez żadnego wow, nie przykuwa uwagi, po prostu taki sobie. Historia jest mieszanką scenariusza z gry, przerobioną na potrzeby filmu. Miło mnie zaskoczyło pojawienie się postaci Mony (szkoda że tak innej niż w grze), zagranej przez Mile Kunis,(szkoda że nie ginie jak w grze :D, aby pojawić się w następnej części). Co do klimatu, nie udało się reżyserowi zbudować go wcale.Film nie wciągający widza. Nie wspominam o odniesieniu się do gry, tzn. użycia spowolnienia czasu (efektu dzięki któremu gra stała się klasyczną w swoim rodzaju strzelanką), gdy Max Payne (Mark Wahlberg) strzela do kryminalisty z shotguna. Efekt zbędny i jak najbardziej nie potrzebny. Co do melancholi Max’a, w grze budowała ona atmosferę, tutaj jakby jej było za dużo i spowalnia akcję. Szczerze, jako fan gry liczyłem na coś więcej, ale jak napisał BartoszB, widz Max Payne’a dostaje skrawkową historię, nie porywającą, tworzącą przeciętny, a może wręcz słabą wizję gry na dużym ekranie. Szkoda. 4.7/10.
Pozostałe
Ten film to jawna i czysta kpina czy też profanacja świętej klasyki jaką jest legendarna gra.