Paweł G.

@Earendel

Aktywność

Zostań żywy (2006)

Dzięki, k***a, za spoiler.

Straszny dom (2006)

Przypuszczenia – Zastanawiam się, w którą stronę pójdzie ten film. Bo forma animowana może sugerować, że będzie to historia z przymrużeniem oka. Niemniej jednak możemy zostać bardzo pozytywnie zaskoczeni i bardzo bym tego pragnął. Może to będzie bardzo dobry horror. Pożyjemy, zobaczymy.

Zakonnica (2005)

Kolejny film z debilnym zakończeniem. – Nikomu nie polecam tego filmu. Takiego gniota dawno nie widziałem. I pomyśleć, że producentem tego filmu był Yuzna.

Demon: Historia prawdziwa (2005)

Cienizna – Film cianki jak d**a węża. Nie polecam. ZAKOŃCZENIE ROZCZAROWUJE. Ten film to psychoanalityczna breja. Omijać z daleka.

Wzgórza mają oczy (2006)

Bardzo dobry – Jeden z najlepszych remake’ów jakie kiedykolwiek powstały. Film mocny, miejscami szokujący. Polecam wszystkim, którzy lubią klimaty gore.

Kolejny remake, tym razem TO

Mam nadzieję, że nie powstanie z tego taka kaszana jak nowa wersja "Miasteczka Salem", bo chyba się pochlastam. Mam nadzieję, że wyjdzie coś przynajmniej porównywalnego z ekranizacją Tommy’ego Lee Wallace’a. Lepiej by jednak było, gdyby nie był to remake, ale jakaś zupełnie nowa ekranizacja.

Capote (2005)

Genialny film – Ciekawe jest, że Miller opowiedział tę historię w bardzo spokojnym tonie. Rzadko spotyka się tego typu filmy, w których o morderstwie, śmierci, opowiada się w sposób tak oszczędny, a równocześnie tak wymowny. Film nie trąci tanim moralizatorstwem, ani tanim efekciarstwem. Ciszę w tym filmie po prostu się chłonie i obserwuje się, jak bohaterowie dokonują swoich wyborów. W przypadku Philipa Seymoura Hoffmana mamy do czynienia z mistrzowskim odegraniem roli Trumana Capote. Przez cały film widzimy, jak podejmuje swoje wybory, i jak w końcu odnosi pyrrusowe zwycięstwo. Film fascynujący i cudowny. Polecam każdemu.

Szum wokół kowbojów-gejów

Film według mnie zupełnie nudny. "Capote" jest o wiele lepszy i ma w sobie o wiele więcej dramatyzmu. A ten film ciągnie się jak flaki z olejem. Ilość nominacji jest podyktowana praktycznie polityczną poprawnością. Mój znajomy, który jest gejem, zjechał ten film całkowicie. Stwierdził, że film ten nie jest o gejach, tylko o biseksach, którzy nie wiedzą, czego w życiu chcą. A to, co się między nimi dzieje na pewno nie można nazwać miłością, bo tak na dobrą sprawę spotykają się oni tylko na – pardon pour le mot – "ruchaniu" (to było określenie mojego znajomego). Moja opinia jest taka, że film jest po prostu nudny i doszukiwanie się w nim jakiejś głębi jest dla mnie po prostu śmieszne.

Proszę czekać…