Nietypowe Love Story.Początek filmu nie zapowiadał tego co będzie się dziać później.Emocjonalny i bolesny.
Pragnienie zaimponowania i pokochania przez ojca przeradzająca się w agresję i przemoc.Wyborny Dean.
Liczyłem jeszcze na coś lepszego,ale i tak jestem zadowolony.Mocny ale bez przesady.Historia Ukrainki lepsza.
Niby to kolejny film o niezrozumianej jednostce ale pierwszy dziejący się na Islandii, wygrywa właśnie tym jak i klimatem tam będącym.Zaskakujące zakończenie.
Wartościowe kino nie jakieś pierdoły.Od chwili wyjazdu w podróż do końca poezja.Drugi ulubiony Alfons.
Najlepszy Gilliam.Kocham po prostu.Williams przeszedł samego siebie.Momentami ociera się wręcz o ideał.Psychoza aż miło.
Po seansie musiałem nieco odetchnąć.Jest trochę przewidywalny,ale wyborna Cotillard pozwala zapomnieć o niedociągnieciach.
Ponad dwugodzina wciągająca jazda bez trzymanki.Zachwycająca scenografia.Bardzo aktualny w obecnych czasach.
Jakby się oglądało swoich rodaków.Myślą,że tam gdzie zawędrują będzie im lepiej,ale niestety tak różowo nie ma.
Do 40 minuty wyśmienity potem się rozjeżdża.Drugi najlepszy film o ojcostwie po "Gdzie jest Nemo?".Craig wypadł najlepiej z obsady.
Proszę czekać…