@Maciek_Przybyszewski
Może TVP kupi prawa?? :))))
Po raz kolejny w tytule pełno gwiazd, a w tekście jakoś żadnej nie widzę, no może poza solidnym Ronem Perlman’em.
Lista niemal jak z "Uciekiniera" z Arnoldem hihi. Royce bohater w stylu Steve’a McQueen’a? Nie rozumiem tego określenia. McQueen z "Wielkiej Ucieczki" czy z "Bullita" czy z "Siedmiu Wspaniałych" a może z "Blob"??
Jeden z lepszych filmów z koszykówką w tle – Wielokrotnie widziałem ten film i uważam go za jeden z lepszych obrazów, który dotyka tematyki koszykówki. Nie wspominam tu o warstwie moralnej czy filozoficznej filmu, bo nie o tym piszę.
Ray Allen, dziś już weteran NBA, pokazał, że ma w sobie odrobinę talentu aktorskiego. Nie wypadł źle i do tego pokazał kawał dobrej koszykówki. Z kolei Washington, o którego aktorstwie nawet nie potrzeba pisać (dla mnie jest niesamowite), pokazał, że piłka do kosza nie jest dla niego ciężarem.
Tym, którzy nie widzieli tego filmu gorąco go polecam, bo poza koszykówką, dotyczy wielu ważnych spraw, które nie mają prostego, jednoznacznego roziwązania.
Gdyby to nie była prawda pomyślałbym, że Tommy Lee Jones, albo komisarz Ryba maczali palce w zatrzymaniu. Jak widać macki amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości są długie i nie zważają na upływający czas.
Nie ma filmu bez scenariusza, nie ma filmu bez zdjęć i nie ma filmu fabularnego bez aktora. Ja myślę, że ta kwestia jest podobnie trudna do rozwiązania jak odwieczne pytanie o to czy jajo czy kura była pierwsza.
Są filmy, w których nawet wielki aktor nie wnosi nic co by podniosło wartość obrazu, są i takie, w których aktor kasuje swą grą, osobowością wszystko inne dookoła. Jak już wyżej wspomniano 'Piraci z Karaibów" bez Deep'a z wielkim prawdopodobieństwem już nie byłoby to to co jest. A 'Unborn' Gary Oldman wypada tak samo marnie jak cały film.
Jeżeli ktoś napisze świetny scenariusz, spotka wizjonerskiego reżysera, a producent wstrzeli się z obsadą to będzie mieszanka wybuchowa i zadziała wszystko jak trzeba. Jeśli, zaś któregoś składnika zabraknie, a raczej będzie poziom niżej niż pozostałe to nie ma co liczyć na dobry film i żaden aktor tu nie pomoże.
Aktor ważny, ale chyba nie najważniejszy. Sam nie zrobiłby niczego.
Myślę, że mimo wszystko w USA film się sprzeda i może nawet coś zarobi.
A co do obsady to zgadzam się z przedmówcami, że Paris, Jessica, czy inna "aktorka" będzie idealna to tej roli plus ktoś w stylu chłopaków z Beverly Hills 90210.
No to już zmienia postać rzeczy
Moim ulubionym bohaterem trylogii jest Legolas. A co do Gandalfa, to zdecydowanie wolę Szarego niż Białego.
Nowy-stary Predator brzmi nieźle, choć fabuła mało odkrywcza jak już wspomniał Flames. Z całej serii tak naprawdę podobał mi się tylko pierwszy film, drugi już mniej, a następne w ogóle.
Poczekam na kolejną odsłonę, choć te cztery miesiące do premiery trochę mnie również napawają mnie obawą, że powstanie chała.
Proszę czekać…