@Maciek_Przybyszewski
Lubię thrillery z elementami nadprzyrodzonymi. Mam nadzieję, że ten film będzie godny uwagi. Przy okazji widać, że Amerykanie potrafią wykorzystać nawet klęskę żywiołową do zarobienia kilku dolarów.
Nie wiem, może się mylę, ale coś mi się wydaje, że między detektywem a duchem zacznie iskrzyć i wyjdzie z tego "nieziemski" romans.
W 2012 zapewne będzie premiera Battle: New York, rok później obcy najadą Waszyngton, a w 2014 to już będzie koniec świata i nie będzie co najeżdżać.
Pomysł nie nowatorski, ale wykonanie może będzie ciekawe. Liczę, że będzie to coś w rodzaju Żołnierzy kosmosu na Ziemi.
W Iraku??? Hmmm a ja sądziłem, że akcja rozgrywa się w Afganistanie.
Sciema wcielałeś się w postać Armstronga czy Jacksona?
Ja może już za stary jestem, albo jak, ale w ogóle mi się nie podobają nowe "bajki". Fakt, że obecnie z synkiem oglądam baje dla najmłodszych sprawia, że widząc jakieś tam pseudo super-agento-fantastyczno-hiper produkcje nie widzę w nich nic ciekawego. A gdzie poczciwy Krecik czy Załoga G?
No to rzeczywiście miałaś magiczną moc. Ja jestem z pokolenia, kiedy 4 pancerni rządzili. Pamiętam, że na podwórku mieliśmy całą załogę, a nawet dziewczyny się przyłączały czasem jako Marusia i Lidka.
Widziałem jedynie wersję z roku 1985. Ubawiłem się na tym filmie setnie. Czy remake będzie godnym następcą?? Jeżeli scenariusz nie będzie zbyt oddalony od oryginału, a ktoś będzie w stanie godnie zastąpić Richard’a Pryora to są szanse na dobrą komedię.
Boję się, że w roli głównej może zagrać, któryś z Wayans’ów. Mam przed oczami ich ostatnie produkcje i stąd moje obawy. Może jednak producenci postawią na kogoś starszego (Murphy, Lawrence). A może Brewsterem będzie podobnie jak w wersji z 1945 białoskóry aktor??
Ostatnio oglądając zdjęcia z lat, gdym dziecięciem był, naszła mnie refleksja, iż kilkanaście lat temu w erze, gdy komputery widziało się tylko w filmach, a o odtwarzaczu video marzył każdy, dzieci bawiąc się wcielały się w różne postaci z filmów i seriali.
Ja najczęściej byłem Jankiem i Olgierdem z Pancernych, potem Makepeace (no ktoś musiał być ). Sonny Crockett, Nazir z Robin Hood’a oraz Kacper z „Czarnych chmur” to inni bohaterowie serialowi, w których się wcielałem. Na pewno byli też inni, ale na chwilę obecną nie pamiętam.
Z filmami fabularnymi jest gorzej, bo jakoś człowiek mniej się identyfikował z bohaterami, którzy pojawiali się tylko raz. Pamiętam, że przez jakiś czas byłem oczywiście Hanem Solo i Gumową Kaczką z „Konwoju”.
A Wy też macie podobne wspomnienia?
Oj to były czasy. – Pamiętam jak dziś, że będąc jeszcze w podstawówce widziałem po raz pierwszy ten serial. Oczywiście leciał w TVP1, w czwartki. Po pierwszym odcinku na podwórku każdy chłopak chciałby jak Crockett i Tubbs. Ja prawie zawsze w podwórkowych zabawach byłem Crockett’em.
Pierwszą część ledwo zmęczyłem, a po przeczytaniu tego niusa ręcę mi opadły. No, ale cóż skoro są tacy co oglądają chociażby "Wielkie kino" to i drugą część Agentów też obejrzą.
Proszę czekać…