@Maciek_Przybyszewski
Capoeira we wczesnych latach 90-tych – Dopiero niedawno obejrzałem ten film. Jestem mile zaskoczony, że już na początku lat 90-tych XX wieku powstały filmy z capoeirą w tle. Szukam innych tytułów może ktoś przy okazji zna i podpowie?
Zaniemówiłem – Usiadłem do tego filmu, bo słyszałem od znajomego dobrą opinię o tym filmie. Usiadłem i zaniemówiłem. Dawno nie widziałem tak plastycznego, wyciszonego, a zarazem pełnego krzyku filmu. Kameralna opowieść o każdym z nas.
No cóż bracia czy może już raczej rodzeństwo Wachowskich na pewno ma wizję Clarka Kenta. Chętnie bym ją zobaczył zmaterializowaną.
Nie mam nic przeciwko kombinacjom czasowo-postaciowym w filmach. Wydaje mi się jednak, że Robin Hood w przyszłości to jak Aragorn w czasach obecnych. Legend się tego formatu nie wsadza się w wehikuł czasu.
Oj chyba Tomowi zaczynają kończyć się oszczędności, które przeznacza na scjentokościół. MI4 raczej nie będzie tym czym jest IV Zabójczej broni czy Die Hard.
Hmmm nie sądzę żeby to był wielki hit, chociaż nazwiska mogą troszkę dolarów do kin przyciągnąć. Jakaś dziwna prawidłowość jest, że jak amerykańskim hip hopowcom braknie weny na nowy album to kręcą film.
Zgadzam się z Tobą co do kwestii historycznej. Co nieco o Powstaniu wiem, ze względu między innymi na wykształcenie. Dodam, że na zachodzie wszyscy mówią i powstaniu paryskim, gdzie Niemcy niemal bez walki wycofali się z Paryża. Powstanie Warszawskie to biała karta, choć może ostanie publikacje Davisa trochę ją zapiszą.
Co do formy. Dziś trudno mówić o historii w sposób tradycyjny tak, żeby zainteresować młodzież i jeszcze, żeby z tego coś zapamiętała. Myślę, że jeżeli twórcy Hardkora nie popadną w skrajność to może wyjść naprawdę ciekawa rzecz. Wierz mi ja wiem z doświadczenia jak dzieciaki reagują na fakty historyczne przekazywane w sposób jaki nas uczono. Dla nich to większe sf niż Gwiezdne Wojny. Myślę, że jeśli chcemy aby kolejne pokolenia znały historię swego kraju musimy korzystać z metod i toku myślenia danego pokolenia.
No fakt, większość przeciętnych użytkowników bardziej kojarzy Clooney’a niż Machulskiego, a to trochę smutne. No i zostają jeszcze "chłyty materkingowe" dystrybutora.
Adamie dlaczego piszesz, że film klimatem przypomina Ocean’s Eleven? Potem wspominasz o Vabanku. Ja myślę, że nie mamy czego się wstydzić, przecież Vabank to klasyka komedii kryminalnej. No może czas akcji inny, ale Polacy nie gęsi…. . Ekipa Ocean’a to maminsynki w porównaniu z wyjadaczami w stylu Machulskiego czy Kociniaka, a na dokładkę Fronczewski.
No cóż zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie. Pamiętać należy jednak, że jeden drakkar wiosny nie czyni.
Proszę czekać…