Już jest głośno o Wołyniu, a będzie pewnie jeszcze głośniej po premierze. I dobrze – taka historia nie powinna być zapomniana.
Dobrze, że to Smarzowski się zabrał za ten film. Za trzy lata pewnie powstałaby inna wersja Wołynia, ale już pewnie propagandowa wersja, po której nie można by marzyć o jakimkolwiek dialogu.
Przeczytał recenzje przed filmem i nie byłam taka przekonana, potem obejrzałam i teraz czytam coś z czym w końcu się zgodzę.
To świetny film, który ani trochę nie ma zacięcia moralizatorskiego a i tak z całego serca jest się po stronie Dheepana, który przecież nie zasłużył sobie niczym na takie kłopoty.
Proszę czekać…