Aktywność

X-Men: Pierwsza klasa (2011)

z tym 7.1 to bym sie nie rozpedzal… – .. ale film ogolnie ujdzie… X-Men Wolverine koszmarnie mnie rozczarowal, po tym nie spodziewalem sie wiele wiecej, wiec uwzgledniajac moje niskie oczekiwania i w miare mile zaskoczenie – moge dac mocna 6-tke :-)

Terminator 5 ze Schwarzeneggerem?

Fajny pomysl, ale nieco nietrafiony w przypadku Terminatora – badz co badz wszystkie bardziej zaawansowane wersje Terminatorow (powyzej T-1) byly projektowane przez maszyny, nie ludzi…

Schwarzenegger miał być w Predators

Ivaniusz, gratuluje desperackiej proby odnalezienia jakiegos sensu w tym filmie, ale pozwol, ze sie spytam – co ma piernik do wiatraka? Ja nie neguje faktu, ze po zawieszeniu na drzewie na czas nieokreslony bylbym pewnie nieco zmeczony i wkopalby mi pierwszy lepszy. Ja sie pytam – po cholere to? Po co ta scena w filmie? Po co tworzyc taka bzdurna, niedorzeczna historie? Co to mialo prezentowac? Film jest nedznym zlepkiem tanich tekstow, jeszcze tanszych gestow i zalosnych prob odtworzenia klimatu filmu "Predator". Co, zabawne – poniekad sam stwierdziles, wiec nie wiem po co bronic tego kiczu ;-))
Tak btw, ostatnio, ze wzgledu na fakt ze w rece wpadla mi kopia br, probowalem obejrzec ten film ponownie. I wiesz co? Nie dalem rady, nawet na przewijaniu, gdy chcialem zobaczyc "te lepsze sceny". Pewnie dlatego sie nie udalo, bo takowych scen w tym filmie po prostu brak.
p.s. Jesli juz ogladac kiczowate klimaty, polecam "Machete" – tam przynajmniej nikt nie sili sie na powage ;-)

Schwarzenegger miał być w Predators

A co takiego fajnego w tym scenariuszu bylo? Masa niescislosci, jakis koles uciekajacy przed predatorami przez 10 sezonow (cykli? lat? obrotow planety? cholera wie), podwedzajacy im bron i oslony (ciekawe czemu statku nie zwiedzil), w sumie nie wiadomo skad i po co (imvho kompletnie zmarnowana rola Fishburna), predator przywiazany do totemu, tez nikt nie ma pojecia po co i dlaczego, w dodatku jak juz sie stamtad uwalnia, to tylko po to zeby dostac becki. Team zabojcow, w ktorym najbardziej wykrecony i podstepny jest jakis gogusiowaty doktorek, reszta dostaje rowno po d… przez caly film. Do tego maksymalne podciaganie filmu pod pierwsza czesc (dzungla, muzyka, grupa "najemnikow"), co robi zalosne wrazenie, doslownie jakbym probowal zrobic u siebie w kuchni narodowa potrawe z Azerbejdzanu albo cos.
Komentarz w kwestii zakonczenia filmu juz sobie daruje, nie bede nadmiernie spojlerowal, moze komus sie zechce zweryfikowac moja opinie i obejrzec to watpliwej jakosci dzielo ;-))
A tak ogolnie – moja opinia wynika pewnie z tego, ze bardzo wiele oczekiwalem po tym filmie i pofatygowalem sie na pokaz przedpremierowy w przekonaniu, ze z taka ekipa (Wspolpraca Rodrigueza, Brody, Fishburne, Trejo – k…, dlaczego go skasowali od razu na poczatku – za drogi byl, czy co??) nie da sie tego spier…lic. I tu mnie zaskoczyli, bo sie okazalo ze mozna.
Jedynym pocieszeniem jest to, ze mojej dziewczynie sie to podobalo. Stwierdzila, ze bylo fajnie, bo twardzi faceci i duzo sie strzelali. Oh, well… ;-))

Schwarzenegger miał być w Predators

zajebiste? Cienkie jak barszcz, w mojej skromnej opinii. Slaby scenariusz, kiepsko zagrane, przegadane, bez porownania do doskonalej, trzymajacej w napieciu pierwszej czesci. Niestety, wskrzeszenie tego klimatu w kolejnych czesciach "Predatora" (wliczajac Alien(s) vs Predator) konczy sie z reguly porazka…

Parnassus (2009)

> Grzegorz_Borowiecki o 2010-01-25 21:14 napisał:
> nie rozumiem oburzenia ??? taka jest prawda, ze pierwsza wielką rolę zagrał w
> Tajemnicy ….. wcześniej jego role schodziły na dalszy plan, jak chociazby w
> Monsters Ball, gdzie cały splendor wiadomo, kto zabrał ;P okreslenie dla aktora
> przed 30, ze dobrze sie zapowiadal jest jak najbardziej na miejscu …

Alez w zadnym razie nie jestem oburzony ;-)) Raczej zdziwiony, nawet o Jamesie Deanie mowi sie raczej o "symbolu mlodego pokolenia", "mlodym gniewnym", o jego kreacjach, a nie o kims kto "dobrze sie zapowiadal", pomimo iz w Hollywood byl pare miesiecy, zrobil tylko 3 filmy i zginal w wielu 24 lat. A tu pach – aktor z kilkunastoletnim doswiadczeniem, przeszlo 20 produkcji na koncie, plus Oskar (okay, wiem ze posmiertnie, ale zarobil na niego za zycia ;-) ) i "dobrze sie zapowiada"? ;-))

Parnassus (2009)

nigdzie nie napisalem, ze Freddy Mercury nie byl wielbiony przez tlumy za zycia ;-)) Napisalem, ze po jego smierci wiele osob niezainteresowanych za bardzo wczesniej jego tworczoscia nagle stwierdzilo, ze kocha Freddy’ego (vide moja rodzona siostra, stad znam temat z bliska). Nie napisalem tez ze chorowanie na AIDS przysporzylo mu fanow, nie widze tez sensu porownywania smiertelnej choroby do sklonnosci do zazywania srodkow nasennych i uspakajajacych ktora ewidentnie wykazywal Ledger…

Parnassus (2009)

z H. Ledgerem jest ten sam klimat, ktory pojawil sie po smierci Freddy Mercury’ego – nagle miliony (glownie bardzo mlodych) neofitow zachwycily sie jego bezsprzecznym talentem ;-)) Swoja droga, ciekaw jestem czy smierc Ledgera bylaby tak glosna, gdyby nie ta genialna rola z "Dark Knight" (nota bene – osobiscie uwazam, ze ten film bylby kompletnie do kitu bez niesamowitej kreacji Ledgera) ? Czy moze byloby to jak w przypadku Riviera Phoenixa – rowniez utalentowanego mlodego aktora, ktory przegial z dragami? Kto go pamieta, poza ciekawskimi, fanami i ludzmi filmu? Moze panna Harleenqa? ;-)))

Parnassus (2009)

zapowiadal sie? ;-P Na duzym ekranie wystepowal od ponad 15 lat (w Polsce znany od okolo 10), to byl doswiadczony (i swietny w tym co robil) aktor, a nie ktos kto sie "dobrze zapowiada" ;-)))

Avatar (2009)

nie zapomnialo sie, nie chcialo sie ;-P

Proszę czekać…