Dorwany kiedyś 1 odcinek, The Land of Oz, dziś odkurzony z dysku i obejrzany, taki sobie ten serial, strasznie teatralny, co razi w oczy.
Słabszy od poprzedniej części, muzyczka zdecydowanie za długa jako opening i ending, przez co każdy z 5 odcinków sztucznie o 4.5min przedłużony.
Animacja skierowana do najmłodszych, mimo 2003 roku, zbytnio od lat 80-90 się nie różni, piosenka openingowa każdego odcinka bardzo wpada w ucho.
Mi 2 w jego wykonaniu mocno się podobała, fajne nawiązania do evil dead były.
Najgorsza część Lake Placid, drewniani aktorzy, 0 humoru w tej części i do tego nuda bo nic specjalnego się nie dzieje.
Minimalnie lepszy od 2 poprzednich, Gamera to cienias względem Godzilli :D
Trudne sprawy rodzinne, niż horror xD
Wyjątkowo udany duet, szkoda ze więcej części z tą 2 nie powstało.
Spodziewałem się słabego filmu, ale nie aż tak :D pierwsze 50min-1h filmu to totalne nudy, potem trochę więcej scen z wężem. Bohaterowie do tego mocno słabi.
Całkiem niezły thriller, ale zakończenie psuje cały film.
Proszę czekać…