Subiektywnie: Najlepsze brytyjskie seriale (część II) 3
W ubiegłym tygodniu zaprezentowałem Wam pierwszą część subiektywnego zestawienia moich ulubionych brytyjskich seriali. Starałem się, aby była to lista różnorodna. Tak, aby dramat łączył się z humorem, a kryminalne zagadki mogły konkurować z trudami życia codziennego. Dzisiaj mam dla Was drugą odsłonę, z której mam nadzieję będziecie mogli wybrać interesujący tytuł do obejrzenia.
Derek
Tytułowy Derek to 49 letni wolontariusz w domu spokojnej starości. Lubi oglądać programy typu reality, teleturnieje, zwierzęta na Youtube i może nie jest on zbyt inteligentny, ale nadrabia dobrocią i bezinteresownością. Serial, którego po prostu nie mogło zabraknąć w moim zestawieniu. Wspaniałe połączenie komedii z dramatem oraz pokaz niesamowitego talentu aktorskiego Ricky’ego Gervaisa. Inteligenta produkcja, która bez ceregieli pokazuje, że starość to nie radość. Twórcy nie mają problemów z pokazywaniem śmierci, nie owijają w bawełnę i mówią wprost: nikt przed nią nie ucieknie. Cały ten ponury wątek bardzo fajne zgrywa się z – mimo wszystko – humorystycznymi wstawkami. A momentami czarny niczym smoła humor tylko potęguje moje uwielbienie do tego tytułu.
Sherlock
Mało jest osób na świecie, którzy po obejrzeniu kilku odcinków tego serialu krytykowali go i nazywali słabym. W odświeżonej wersji przygód Sherlocka Holmesa i jego wiernego kompana Johna Watsona wszystko gra jak należy. To nie tylko oryginalna (i trzeba także dodać – udana!) próba przeniesienia najpopularniejszego brytyjskiego detektywa do czasów współczesnych, ale także forma półtoragodzinnych filmów telewizyjnych, sprawiają że ten serial jest inny niż dotychczasowe. Z wielką przyjemnością ogląda się poczynania Sherlocka, który posługuje się dobrami współczesnej technologii. No i nie można zapominać o znakomitych kreacjach Benedicta Cumberbatcha oraz Martina Freemana. Szczególnie dla tego drugiego, ta brytyjska produkcja była prawdziwą furtką do wielkiej kariery.
Utopia
Serial, którego każdy kadr można byłoby drukować i wieszać na ścianie. Niesamowicie plastyczny i co tu dużo gadać – piękny dla oczu produkt, który z pewnością zachwyci niejednego amatora zdjęć. Do tego dochodzi znakomita, intrygująca fabuła z plejadą niejednoznacznych postaci. Co ciekawe ciężko znaleźć w tym serialu postać, którą można byłoby nazwać pierwszoplanową. Tak naprawdę nie ma tutaj miejsca na takie rzeczy. I to jest w nim fajne. Jest to niesamowicie odświeżające – nieważne czy jesteś protagonistą czy antagonistą, na pewno dostaniesz swój czas na ekranie. Jeśli ktoś uwielbia seriale potrafiące "zryć banie" to musi go obejrzeć.
Downton Abbey
Nawet nie potrafię sobie przypomnieć jak długo zabierałem się za obejrzenie tego tytułu. No bo jak – oglądać dramat kostiumowy osadzony w czasach przed I Wojną Światową, którego głównymi bohaterami są rodzina szlachecka oraz jej służba? Na szczęście już po kilku pierwszych odcinkach zrozumiałem jak bardzo się myliłem. Downton Abbey to znakomity obraz ukazujący życie społeczeństwa w burzliwych czasach. Czasach, których spokój nie tylko został zniszczony przez wojnę, ale również pędzący do przodu rozwój różnego rodzaju technologii. Wprowadzenie telefonu czy miksera – dzisiaj wydaje się być to śmieszne, ale kiedyś? Takie smaczki naprawdę "robią" ten serial i umilają jego oglądanie. No i oczywiście masa znakomitych postaci. Każdy jest innym, każdy ma swój charakter, nie mamy do czynienia z robotami. To są ludzie, niektórych pokochamy, innych znienawidzimy. Jedno z największych zaskoczeń brytyjskiej telewizji jakie mnie spotkało.
Upadek
Jeśli szukacie letniego kryminału to możecie być pewnie jednego – ten na pewno taki nie jest. Upadek to dosyć ciężki pod względem klimatu serial, który skupia się w dużej mierze na aspekcie psychologicznym głównych bohaterów. Historia przedstawiona jest nie tylko z perspektywy tego dobrego, osoby ściągającej seryjnego mordercę, ale również z punktu widzenia przestępcy. Poznajemy go bardzo dokładnie – wiemy, że ma rodzinę, dzieci, dobrą pracę. Jego motywacja pozostaje jednak tajemnicą, a jego kolejne mordy wydają się być czymś, co po prostu lubi robić. Przerażające w tym wszystkim jest także to, że on rozwija się w swoim fachu. Trenuje, aby stać się jeszcze lepszym i bardziej nieuchwytnym. Na pewno jeden z najciekawszych i najbardziej intrygujących kryminałów wydanych na świat przez Brytyjczyków.
No, mimo, że nie jestem wybitnym serialożercą to aż 3 z wymienionych znam (Sherlocka, Utopię i Downton) i oczywiście polecam. Kawał dobrej filmowej roboty w nich zaprezentowano.