Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Docs Against Gravity - Przeżyć: metoda Houellebecqa 0

W 1991 roku Michael Houellebecqu pisze poważny esej o wymownym tytule To Stay Alive (optymistycznie, jak na pisarza… ale tylko tytuł). Wtedy jeszcze nie był jednym z najważniejszych nazwisk w literaturze światowej, a tym bardziej coraz poważniejszym i liczącym się w stawce kinowej artystą. Na esej trafia legenda muzyki – Iggy Pop – zmienia to jego życie nieodwracalnie. Przeżyć: Metoda Houellebecqa, to dokument z wyobraźnią i pazurem, gdzie głównym bohaterem jest sztuka, a nie dwa wielkie i znane nazwiska. Można nawet powiedzieć, że mamy do czynienia z kołczingiem, którego nie trzeba zdelegalizować i operuje bardzo niekonwencjonalnymi metodami. To jest o wiele bardziej restryktywne w swojej wymowie, niż prosta historia o przenikaniu się życia ze sztuką. To przypowieść o sztuce jako synonimie życia. Dwie inne osobowości, dwa inne światy, ale miłość do tej samej kobiety: sztuki. To wyznanie miłosne i nabożeństwo dla niej, ale nie na kolanach, a z zadumą.

Kiedy Houellebecq wydaje ten utwór, pracuje w miejscu, którego nienawidzi, jest w poważnej depresji i po rozwodzie. Kiedy chwyta za ten tekst Iggy Pop zmienia, a właściwie treść zabliźnia się z tym, co czuł wtedy, z jego filozofią sztuki, która aż dymi z każdej litery tego tekstu. Tutaj pojawia się magia tego dokumentu. Synteza sztuk, jaka tutaj następuje – literatura, muzyka i kino – sprawia, że mówiąc o treści dokumentu, mówimy tak naprawdę o treści eseju. Jest to błyskotliwy, pełen gorzkiego humoru, ale samych celnych spostrzeżeń przewodnik po życiu dla tych, którzy z niego już rezygnują albo zrezygnowali. „Musisz przestać zajmować się życiem, jeżeli chcesz zostać artystą”. W czasie odczytywania eseju przez ekscentrycznego i charyzmatycznego Iggiego, zmieniającego klapki i szlafroczki, mamy pokazane kilka postaci. Każda z nich reprezentuje sobą pewne postawy, kreuje sytuacje i znalazła się w tekście artysty. To ilustracja do eseju, ale jakże prawdziwa i społecznie zaangażowana.

Poznajemy inspirujące pisarza postaci, które napotkał na swojej drodze, gabinet prawdziwków: niespełniona poetka, która wykonuje pracę, bo musi, a przy tym cierpi na schizofrenię i zaburzenia maniakalno-depresyjne, pisarza, malarza z chorobą dwubiegunową i zwyczajnego człowieka, który z pasją wykonywał zwykłą pracę, aż trafił do szpitala psychiatrycznego i wyszedł stamtąd bardziej chory, niż kiedy tam trafił.

Wariactwo to jedyna zdrowa reakcja na współczesne społeczeństwo, na tłum i bylejakość. Sam Iggy mówi, że nigdy nie spotkał ciekawszych ludzi, niż podczas jego jednego z kilku pobytów w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy dochodzi do momentu spotkania autora eseju z muzykiem, wszyscy liczymy na fajerwerki, gonitwę myśli i rozpraw. Jest jednak tykanie wskazówek zegara i dużo milczenia. To metafora twórczości wszelakiej. To nią kontaktujesz się ze światem albo to przez nią zerwałeś z nim łącze i tak już zostanie, możesz zostać uratowanym.

W tym dokumencie jest zgoda i zrozumienie, że życie może sprawiać straszliwy ból, mimo wszystkich pozytywnych wyników badań i braku fizycznych urazów. Przeżyć: metoda Houllebecqua diagnozuje problem „jak zacząć i dlaczego to ja uważam się upoważniony do tworzenia, porzucenia automatycznego życia?” i wyciąga esencję sztuki, a receptą na ból niewysłowienia się, jest twórczość. Tylko to niektórych może uratować przed nimi samymi. To nie wariacka (mimo obecnegośći Iggiego), a bardzo przemyślana produkcja. Piekielnie motywująca i niestosująca żadnych socjotechnik. „Martwi poeci nie piszą”… Świat bez sztuki byłby martwym światem.

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…