Meg 2: Głębia

5,6
4,5
Śmiały zespół badawczy wyrusza na głębinową eksplorację czeluści oceanu. Na miejscu spotykają prehistoryczną i nieprzyjazną faunę, co zmusza załogę do walki o przetrwanie. Dodatkowo trzy potężne megalodony wypływają ku powierzchni, wywołując zamęt i wszechobecny chaos. Są głodne i niebezpieczne.

Ben Wheatley pomieszał szyki tym, którzy nazbyt przywiązali się do chronologii historycznej 6

Zespół badawczy powołany został do ochrony oceanów przed nielegalnymi działaniami ludzkimi. Gdzieś w rejonach Morza Filipińskiego odbywają się prace naukowe polegające na eksploracji głębin. W ich odmętach grasują megalodony, rekiny monstrualnych rozmiarów. Założyciel stacji Jinming chełpi się tym, że poskromił je za pomocą sztucznych impulsów i potrafi sterować ich podwodnymi trajektoriami. Pewnego razu statek misyjny zapuszcza się zbyt głęboko. Na dnie napotyka ekipę wydobywającą w celach handlowy metale ziem rzadkich, które mogą służyć jako komponent półprzewodników. Taki proceder jest zabroniony, ale jako bardzo dochodowy stanowi intratną perspektywę dla przestępców. W wyniku nieoczekiwanego spotkania wywiązuje się starcie. Rabusie odcinają naukowcom drogę powrotną. Statek ekipy badaczy zostaje zniszczony, a ocaleli ze starcia usiłują się wydobyć na powierzchnię.

Meg 2: Głębia (2023) - Page Kennedy, Cliff Curtis, Skyler Samuels

Na czele ekipy badaczy kroczy Jonas Taylor, zwany „panem krzywa przegroda”. Nos mu złamano podczas którejś z poprzednich akcji wymierzonych przeciwko wrogom oceanów. Taylor ma posturę i wygląd prawdziwego zabijaki. Razem z powierzonymi mu ekologami śmiało pokonuje kolejne etapy ewakuacji. Niestety, w jej trakcie dowiaduje się, iż baza wypadowa, skąd ruszyli, została rozpracowana przez „kreta”. Ten działa na zlecenie możnych mocodawców, którzy chcą, by odtąd pod płaszczykiem oficjalnego instytutu prowadzono ciemne machinacje podwodne. „Megolodonom i ludziom nigdy nie jest po drodze” – przytoczy ktoś prawdę znaną naukowcom. Dotąd panowali oni nad nieprzewidywalnymi zachowaniami krwiożerczych ryb. Na skutek intrygi w instytucie zwierzęta urywają się jednak „ze smyczy”. Taylor i jego zespół muszą więc nie tylko toczyć nierówny pojedynek z ludźmi Mencheta, będącego liderem spiskowców, ale i stawić czoła groźnym rekinom.

Meg 2: Głębia to film rozpięty w różnych planach geograficznych oraz czasowych. By dobrze pojąć intencje twórców, trzeba refleksji, jaka przyjdzie długo po napisach końcowych. A i tak nie jest pewne, że będzie ona trafiona. Rozmach reżysera, by rozmieścić swoją opowieść na kilku frontach, powoduje dezorientację odbiorczą. Ben Wheatley pomieszał szyki tym, którzy nazbyt przywiązali się do chronologii historycznej. W związku z tą dezynwolturą trafiamy na kino kipiące akcją, które miejscami jakby traciło pod stopami grunt logiczny. Najbardziej dorzeczna z hipotez o intencjach reżysera, jaką widz wyrobić może sobie na podstawie projekcji filmu Meg 2: Głębia będzie taka, że kontrola, jaką przez lata wypracował człowiek nad ekologicznym ładem posypie się wtedy, gdy ów człowiek straci panowanie nad samym sobą. „Rób, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia” – mówi Taylor do swojego współpracownika. Gorzej, gdy to ironiczne motto ktoś zachce potraktować śmiertelnie dosłownie, uznając, że najlepszą receptą na powodzenie ludzkości, to pozostawić los naszej planety samemu sobie.

Meg 2: Głębia (2023) - Jason Statham, Shuya Sophia Cai

„Chcę cię mieć nieżywego lub martwego!” – krzyczy do Taylora (Jason Statham) któryś z jego zajadłych wrogów. „Pan krzywa przegroda” bohatersko stawia opór wszystkim naraz. Nawet rekiny mu niestraszne. Moment, gdy z oblicza Taylora zniknie zaciętość i pogarda wobec wrogów, a on sam rozpromienieje, to znak, że okrutnicy, jacy odważyli się podnieść rękę przeciw matce naturze, sami są nieżywi lub martwi.

Dziękujemy za seans sieci Cinema City.

0 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 4
ana481516 3

"Mocarny" Statham o twarzy twardziela ratujący plażowiczów przed rekinami i kałamarnicami, czyli durnoctw filmowych ciąg dalszy. Zbędne.

strucell 3

Zdecydowanie brakowało jeszcze Godzilli, Moby Dicka i Transformersów… Ta kompilacja paru filmów w jednym zdecydowanie traci na odbiorze w kinie. Polecam do obejrzenia w zaciszu domowym. Po podlaniu odpowiednią porcją alkoholu oraz w towarzystwie innych dodatków konsumpcyjnych produkcja zdecydowanie zyska na ocenie. ;)

LakiLou 7

Tak jak można było się tego spodziewać. Był to film niemiłosiernie głupi ale za to rozrywkowy i z humorem. Trzeci akt to wszystko to czego można było się spodziewać po filmie takiego rodzaju. Przyznam się szczerze, że gdyby nie on to ocena byłaby niższa.

pajki_filmaniak 6

Dużo słabszy od 1-ki troszkę przesadzili z nierealnymi sprawami 6/10 za lekki humor

Więcej informacji

Proszę czekać…