Kłopotliwy moralnie Żyd polskiego pochodzenia żywi i broni pobratymców w białoruskiej puszczy przed Niemcami w amerykańskim filmie. 7
Dramat partyzancki. Choć brakuje nam, Polakom, filmów, które wychwalałyby bohaterstwo anty-nazistowskiej partyzantki w czasie ostatniej wojny światowej, trudno mi jednoznacznie cieszyć się najnowszym filmem o trudach braci Bielskich. Polsko brzmiące nazwisko w filmie, który będzie z pewnością walczyć o Oskara musi wzbudzać żywsze bicie serca. Niestety, podejrzewam, że przewidywany rozgłos odbije się zupełnie innym echem na zachód od Odry niż nam się wydaje. Trzej żydowscy bracia Bielscy są w naszym kraju postrzegani różnorako - od bohaterów przez pospolitych bandytów do morderców i siepaczy Armii Krajowej. Zdania na temat ich zaangażowania w radzieckiej partyzantce i antypolskich akcjach wojskowych są podzielone, fakty niejasne. Film jednak traktuje sprawy polityczne po powierzchni i dlatego przewidywany w Polsce skandal dla zachodniego widza nie będzie zapewne zrozumiały...

Trudno też powiedzieć, że bracia kreowani są w filmie na bohaterów. Choć niezbyt poprawny historycznie, obraz stara się być autentyczny i muszę mu przyznać, że udaje mu się to bardzo sprawnie. Żaden z Bielskich nie ma tu czystych rąk i każda decyzja jest trudna. Założyli w białoruskiej puszczy obóz uciekinierów z okolicznych gett, którzy raz kradli jedzenie, raz starali się prowadzić działania zaczepne, które udawały się sporadycznie, zwykle w wyniku niemieckich zaniedbań. Głównym zadaniem było przeżyć mroźne zimy i film doskonale pokazuje dramat takiego obozu, kłopoty z aprowizacją, konflikty między braćmi-założycielami dotyczące choćby kłopotliwej współpracy z pobliskimi partyzantami rosyjskimi.
Film wydaje się być robiony "pod Oskara", ale to chyba dobrze. Jest mniej lukrowany niż zwykłe hollywoodzkie kino, mniej w nim oczywistych uproszczeń a bohaterowie są jakby bardziej ludzcy i trochę bardziej skomplikowani. Daniel Craig zdejmuje smoking Jamesa Bonda, narzuca podartą skórzaną kurtkę partyzanta i nadal czuje się doskonale w roli. Również pozostali dwaj bracia są przejmującymi postaciami i kilkukrotnie w trakcie seansu zastanawiałem się "co ja bym zrobił na ich miejscu?". Nie jest to film wybitny, ale z pewnością to kawał solidnego kina wojennego, trudny i ciekawy partyzancki temat, dobrze nakręcony, fajne wybuchy!

Na koniec trzeba powiedzieć, że obaj główni aktorzy (Daniel Craig i Liev Schreiber) świetnie nauczyli się swoich kwestii po rosyjsku i jest to jeden z nielicznych amerykańskich filmów gdzie wschodnie dialogi nie ranią uszu.
Musiałem zrewidować swoją ocenę z 6 na pałę w tyłek, dobitą glanem…jak Salander. Wystarczy poszukać informacji o Braciach Bielskich. Człowiek ślepy czasami ;(