Arthur Fleck (Joaquin Phoenix) przebywa w więzieniu Arkham, oczekując na proces za swoje zbrodnie, które popełnił jako Joker. Zmagając się ze swoją podwójną tożsamością, odnajduje prawdziwą miłość, a także muzykę, która zawsze w nim tkwiła.

Film Joker: Folie a deux” mimo szeroko zakrojonych starań pozostanie zgrabną śpiewogrą z niezbyt nachalnym morałem 5

Obsypany rzucanymi z festiwalowych helikopterów nagrodami Joker upomniał się o kontynuację międzynarodowych splendorów. Do filmu dziwnego dokręcono zatem ciąg dalszy. Siłą rzeczy nie mógł być on mniej przewrotny od pierwowzoru. Uprzednio separowany ze świata ludzi obliczalnych Joker kiepsko odnajduje się w więzieniu. Strażnicy natrząsają się z kłopotliwego klienta, współwięźniowie się z nim nie solidaryzują. Zuchwała fama ciągnie się jednak za skazańcem. Zabił on łącznie 6 osób. Pięć z nich zaszlachtował w metrze, gdy napadli go i prowokowali. Ostatnia zginęła z ręki sądzonego w spektakularnych okolicznościach podczas popularnego tak show. Joker (vel Artur Fleck) zastrzelił swojego oprawcę na wizji, czym zyskał sobie uznanie publiki rozkochanej w głównym paśmie emisyjnym.

Joker: Folie à Deux (2024) - Joaquin Phoenix, Lady Gaga

W więzieniu Artur spotyka Harley. W ramach resocjalizacji strażnicy prowadzą skazanego na próbę chóru. Tutaj właśnie Harley zagadnie Artura. Mężczyzna nie posiada talentów wokalnych, ale jest ciekawy innej rzeczywistości. Dziewczyna rzekomo ma na sumieniu podpalenie. Mit „sprawiedliwego”, który na oczach całej Ameryki dokonał aktu zemsty, zadziała na Harley. „Co taki miły facet robi w tym miejscu?” - usłyszy nieoczekiwanie Artur na wstępie niezobowiązującej pogawędki. Harley wcale nie wygląda na osobę, jaka chciałby się wkraść w łaski straceńca, który niebawem dokona żywota. Artur z desperata marzącego jedynie o bezbolesnej śmierci przedzierzgnie się w opętanego chęcią życia epuzera. Przyjaciele dokonują aktów swobodnej dezynwoltury polegającej na wykonaniu wokalnych protest songów, wyśpiewanych, lub raczej wyimaginowanych, w realiach więziennej beznadziei.

Joker: Folie à Deux sprawia wrażenie pobranej na szybko chwilówki, dogrywki wziętej zanim wyczerpie się limit cierpliwości kinomanów zauroczonych powodzeniem hitu sprzed pięciu lat. Intencjonalność twórców filmu nie jest do końca jasna. Cóż chcieli oni wyrazić, kręcąc pokrętny musical? Bo przecież nie można autorów filmu chyba posądzać o małostkową potrzebę zdyskontowania sukcesu części pierwszej? Mgławicowe podejrzenie o sens produkcji ciągu dalszego może być następujące: Todd Phillips pokusił się, by dowieść, jak wyblakły jest świat tych, którzy chcą się ogrzać w blasku celebryckiej nicości. Znamienne, że do takiego projektu, jeśli go uznać za prawdziwy, reżyser zatrudnił ikonę pop kultury Lady Gagę oraz najbardziej rozpoznawalnego z aktorów ostatnich czasów Joaquin Phoenix. Oboje jednak nie unieśli, mimo wyśpiewania znakomitych partii wokalnych, brzemienia, które im wyznaczył Todd Phillips. Film Joker: Folie à Deux mimo szeroko zakrojonych starań pozostanie zgrabną śpiewogrą z niezbyt nachalnym morałem.

Joker: Folie à Deux (2024) - Joaquin Phoenix, Lady Gaga

„Czemu wszyscy się tak na mnie gniewają?” - utyskuje Artur. Mężczyzna jest miotany pomiędzy salą sądową a celą więzienną. Na ulicy wzbudza za to aplauz zachwyconych apologetów swojego występku. Artur nie rozumie tej sprzeczności. Harley przecież także bezwarunkowo oddała hołd i swoje serce zwichrowanemu samotnikowi o zabójczych upodobaniach. „Który z was tu jest?” - docieka prokurator podczas procesu, w jakim Joker został oskarżony o sześć morderstw. Artur plącze się w zeznaniach. Już nie jest tak pewny adoracji mentalnej ze strony Harley. „Tu ne me quitte pas” – zaśpiewa za Jacques’em Brel’em Artur swej ukochanej. Cela jest wprawdzie jednoosobowa, ale wiele wskazuje, iż na szafot wprowadzi się z niej tylko jedną ofiarę.

1 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 4
ArucardPL 5

Kwintesencja zjawiska "Sequel którego nikt nie potrzebował" i zmarnowanego potencjału.

Chemas 7

No i po seansie.
Mam mieszane uczucia po tym seansie. Zdecydowanie druga część poszła jeszcze bardziej w stronę psychiki Jokera. Akcji to tam za wiele nie ma, ale nie twierdzę, że to źle. Natomiast, jak dla mnie za dużo musicalu, nie lubię takiego mieszania konwencji. Miejscami już to nudziło. Mam podejrzenie, że to zostało spreparowane pod Lady Gagę, która nie powiem wokalnie jest znakomita, a i jako aktorka wypadła całkiem dobrze. Phoenix jednak to mistrz nad mistrze!!!

justangel Chemas 7

@Chemas ocenę dałam taką samą (7), odczucia mam częściowo podobne – w sensie, że też mieszane 😉. Konwencja musicalu i mieszanie gatunków nie jest wadą tego filmu (a przynajmniej dla mnie). W mojej ocenie trudno było dorównać części pierwszej, która była doskonała. I mimo utrzymania klimatu, świetnych zdjęć, świetnie zagranych ról (także przez Gagę) to druga część jest zaledwie kontynuacją, która to co najlepsze oparła na wzorach z pierwszej części. Film jest bez wątpienia dobry i warto go zobaczyć, ale jedynki nie pobił (ani też jej nie dorównał)

Chemas 7

W sobotę udaję się z kumplami do kina w moim grajdole. Bardzo jestem ciekaw, chociaż mam obawy, że ta kontynuacja to już nie będzie to. Ale i tak idę bo mam darmowy bilet ;)

Więcej informacji

Proszę czekać…