Dystrykt 9

7,5
8,0
Po 20 latach ludzie w końcu decydują się spacyfikować dystrykt 9 i przesiedlić mieszkających tam kosmitów do obozów koncentracyjnych. Podczas jednej z takich akcji Wikus Van De Merwe, zostaje oblany cieczą pozaziemskiego pochodzenia. W wyniku tego jego ciało zaczyna mutować w jednego z kosmitów.

Film, jakiego jeszcze nie było 8

Obejrzałam ten obraz na pierwszym oficjalnym pokazie. Choć w dalszym ciągu czekamy na jego oficjalną premierę to stwierdzam, że Dystrykt 9 stanie się pozycją wyjątkową. I nie chodzi tu bynajmniej o jego aspekt techniczny ani też o efekty specjalne. Unikatowe jest to w jaki sposób ukazuje znany filmowy motyw - Obcych.

Dystrykt 9 (2009) - Sharlto Copley

W filmie poruszono problem, który był przedstawiany już chyba sto razy. Na ziemię przylatuje UFO, a na jego pokładzie są pokojowo nastawieni, wygłodniali i wycieńczeni Obcy. Najciekawsze jednak jest miejsce lądowania spodka. Otóż jest to Johannesburg - największe miasto RPA, kraju położonego w południowej Afryce. Ludzie zaciekawieni tym, że statek kosmiczny zastygł w miejscu i nikt z niego nie wysiada, postanawiają zajrzeć do środka. Odnajdują tam krewetkopodobnych Obcych i transportują ich do stworzonego na ziemi getta, gdzie czeka na przybyszy jedzenie.

Jednym ze stręczycieli Obcych jest Wikus Ven Der Merwe, który jest pracownikiem firmy Multi-National United (MNU). Awansuje i dostaje za zadanie wyeksmitować kosmitów do specjalnego obozu daleko za miastem, aby mieszkańcy czuli się bezpiecznie. Jednak Wikus podczas przeszukania jednej z chat kosmitów opryskuje się przez przypadek kosmiczną substancją. W wyniku tego zaczyna przeobrażać się w "krewetkę".

Dystrykt 9 (2009) - Sharlto Copley

I w tym momencie zaczynamy odczytywać przesłanie filmu. Mamy tu ziemian ścigających jednego ze „swoich”. Chcą go wykorzystać do celów badawczych. Ziemianie ukazani są jako ci „źli”. Od tej chwili to nie kosmici są zagrożeniem dla Wikusa.

Dystrykt 9 to opowieść o nietolerancji, rasizmie i problemach z akceptacją istot kompletnie różnych od nas. Schemat stosunków ludzie-Obcy, który do tej pory był przedstawiany w kinach tym razem zostaje zmieniony o 180 stopni. Kosmici, którzy najczęściej byli zagrożeniem dla ludzkości w tym obrazie są przedstawieni jako bezbronne ofiary Ziemian. Przysmakiem Obcych okazuje się być kocia karma, którą muszą oni kupować od nigeryjskiego gangu w zamian za broń lub technologię. W filmie ukazane są również okrutne eksperymenty medyczne na przybyszach, kontrolowanie urodzeń czy też próby broni z ich udziałem jako żywych tarcz. Taki obraz nas samych nie godzi się z utrwalanym przez lata obrazem kosmicznych najeźdźców, to oni byli eksperymentatorami, a my ich „białymi myszkami”. Najbardziej uderzyła mnie w tym filmie segregacja, odseparowanie Obcych od ludzi. Od razu skojarzyło mi się to z polityką Hitlera wobec Żydów. Znaki zabraniające kosmitom poruszania się w konkretnych miejscach i zamknięcie ich w swoistym getcie. Ponadto stosunek mieszkańców Johannesburga, których w ogóle nie obchodzi los „krewetek” i chcą tylko spokoju. Jest to iście przerażający obraz utraty moralności i podstaw etyki w MNU.

Dystrykt 9 (2009) - Sharlto Copley

Wszystkie efekty specjalne są wklejone w fabułę, dzięki czemu film nie jest jedynie kolejną przeładowaną efektami specjalnymi produkcją. Spodziewałam się jedynie filmu z gatunku sci-fi, ale Dystrykt 9 to poza tym studium ludzkich zachowań, choć w innej wersji niż ta ukazana chociażby w Wojnie światów.

Również zdjęcia są bez zarzutu. Na początku filmu wspierają styl dokumentalny, później są pomocne w utrzymaniu odpowiedniego klimatu produkcji. Wrażenie robią również prawdziwe południowoafrykańskie chaty i plenery. Niesamowite jest to, że reżyser stworzył więź emocjonalną między mną, a kosmitami. Zresztą sprawił, że Obcy mają swoją skomplikowaną osobowość. Dzięki temu przez długi czas ciężko mi było się opowiedzieć po którejś ze stron.

Dystrykt 9 (2009) - Sharlto Copley

Dystrykt 9 jest w większości filmem jednego aktora. Sharlto Copley to debiutant, którego kreacja zapada głęboko w pamięć. Bohater w trakcie filmu ulega ogromnej przemianie, która została pokazana nader realistycznie. Poza tym, warto docenić też role innych aktorów, jak choćby złego szefa najemników, który prawie zabija samym wzrokiem.

Polecam ten obraz fanom sci-fi i nie tylko...

10 z 19 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 74
Mrozikos667 6

Początek dobry, surowy, paradokumentalna forma wygląda bardzo świeżo. No a potem strzelają, strzelają, strzelają, zzzzzzz…

karojuu 7

"Co by było gdyby", czyli jak stworzyć wciągające sci-fi. Ciekawa forma dokumentu, bardzo dobre efekty. Irytowała mnie jedynie przewidywalna spektakularność

ferhin2 10

10 !!! – tu nie ma co opowiadać – to trzeba zobaczyć,
film jak dla mnie perfekcyjny, niecodzienna fabuła , dobra historia, rewelacyjne zdjęcia
a przede wszystkim pomysł

POLECAM

master602 7

7/10 – film dobry fajne efekty paskudne krewetki

rast26 7

7/10 – Dobry film pokazuje nature ludzką i jacy tak naprawde jestesmy przynajmniej ja to tak odebrałem bo wydaje mi sie ze to ludzkosc tak naprawde w tym filmie gra zła role

Więcej informacji

Proszę czekać…