Kolejna, już trzecia adaptacja bestselerowej powieści Franka Herberta. Jest rok 10192, znanym wszechświatem niepodzielnie włada Imperator Padyszach Shaddam IV. Dzięki tajemniczemu narkotykowi - melanżowi, ludzie mogą pokonywać ogromne odległości w ułamku sekund oraz zaglądać w strumień czasu. Jednak melanż występuje jedynie na pustynnej planecie Arrakis na obrzeżach zamieszkanego wszechświata. W swej nieprzebranej mądrości Imperator oferuje zarządzanie tym skarbem rodowi Atrydów. Co z tego wyniknie? tomasz1983
Główna postać nie wygląda mi na wojownika. Taki szczuplaczek tak łatwo nie pokonałby mężnych facetów. Film z 1984 roku jest nieco lepszy i główna postać jest bardziej męska i waleczna. Ponadto David Lynch pokazał fajne efekty z ręką Paula uwięzioną w skrzynce. Nie było zaawansowanych komputerów a efekt był piorunujący. Brakowało mi tego w nowej wersji.
Ja również obejrzałem nową Diunę. Rozczarowałem się, liczyłem na lepszy klimat. Zgadzam się co do tego, że efekty super, ja jednak nie przedkładam efektów specjalnych nad grę i atmosferę filmu. Muzyka jak dla mnie nazbyt namolna i natarczywa, oczywiście Zimmer zrobił swoją dobrą robotę, ale tylko. Film bez wyraźnej głębi, jak ktoś czytał książki,, to wie, że właśnie głębia, całe przesłanie, pewne filozoficzne podejście, są w tym cyklu bardzo ważne. To nie jest zwykła opowiastka S/F czy fantasy..
Ja mam zawsze odniesienie do Diuny Davida Lyncha, którą oglądałem setki chyba razy i którą uważam za rewelacyjny film, chociaż sam Lynch uważa ten film za jego porażkę. Tak słyszałem. Opinie o tym dziele wśród komentujących są na ogół miażdżące. Nie rozumiem tego. Tamta wersja miała doskonale dobranych aktorów, ponury klimat, niesamowitą atmosferę i przesłanie zbliżone do tej jaką niesie cykl Herberta. No właśnie w nowej Diunie dodatkowo nie podobają mi się aktorzy.
Byź może za jakiś czas obejrzę ponownie i zmienię zdanie, lub zmienię po obejrzeniu drugiej części, zobaczymy. Na razie 5 i to głównie za efekty.
zawiodłem się na filmie
@dareczek50 Ja tak samo. Okazuje się, że świetne zekranizowanie monumentalnego dzieła fantastyki naukowej, jaką niewątpliwie jest "Diuna" to zadanie karkołomne, a zarazem marzenia ściętej głowy czyli raczej nierealne. Jak chcesz prawdziwej "Diuny" sięgnij po książki Franka Herberta lub zagraj w grę o tym samym tytule z lat dziewięćdziesiątych. Nie zawiedziesz się, tak jak na filmach.
@dareczek50 Mówię Ci – dużo ciekawsza i bardziej wciągająca. Satysfakcjonująca fantastyczno-naukowa uczta, nawet jeśli ktoś jest fanem astronomii.
Hmm.. mam wrażenie że oglądałem inny film niż krytycy. Ani to monumentalne, ani dobrze prowadzone. 5 gwiazdek i tak na wyrost. Plastycznie film średniak, muzycznie Zimmer odbębnił swoje. Aktorzy ok, bez szarżowania… Na końcu zabili mnie faktem że to ledwie pierwsza część chyba z trzech. David chyba jednak miał lepszą wizję 🤗
Pozostałe
Oj oj, koniecznie muszę to obejrzeć. Kolejna ekranizacja mojej ukochanej sagi fantastycznej. Oby chociaż dorównało Diunie Lyncha.