Sok z żuka. Pijcie na zdrowie. 10
Tim Burton, jeden z najlepszych i najoryginalniejszych reżyserów współczesnego kina, zadebiutował właśnie tym filmem, a właściwie czarną komedią z miejscami horroru. Jego mroczna i nieco zwariowana wyobraźnia dała nam, kinomanom, filmy, o których tak szybko nie da się zapomnieć. Nie inaczej było z Sokiem z żuka. Gwiazdorska obsada, genialna muzyka, niezłe efekty, ciekawa i zwariowana fabuła… Tak zaczął się wielki początek kariery Winony Ryder, Michaela Keatona, Geeny Davis, Catherine O'Hary oraz oczywiście Tima Burtona.
Młode szczęśliwe małżeństwo, Adam i Barbara Maitland, mieszka w wielkim domu, w którym bez trudu zmieściłoby się parę rodzin z dziećmi na karku. Niestety, ich radosne życie kończy się, kiedy to wracając autem ze sklepu w mieście, bojąc się o życie pieska stojącego na drodze, Adam ostro skręca i… wpadają do rzeki, topiąc się. Wróciwszy do domu, odkrywają, że nie odbijają się w lustrze, a ich dom otacza nie ogródek, lecz wielka, ogromna pustynia, w której grasuje olbrzymi wąż. Będąc duchami, dowiadują się, że przed pójściem do nieba muszą spędzić w domu sto dwadzieścia pięć lat. Tymczasem ich dom został wystawiony na sprzedaż i kupiła go rodzina ekscentryków – Charlesa i Delia Deitzowie z dziwaczną i mroczną córkę Lydią. Rodzina wprowadza całkowity chaos w dawnym domu Maitlandów, co doprowadza ich do szału. Pragną pozbyć z domu uciążliwych mieszkańców, w czym pomaga im zwariowany duch – Beetlejuice. Ten chce jednak wykorzystać Maitlandów do własnych celów.
Główną zaletą tego filmu jest zdecydowanie wyśmienite aktorstwo. Aktorzy, mimo że dopiero zaczynała się ich kariera, zagrali bardzo dobrze i bardzo przekonująco. Każdy z nich wczuł się w rolę jak należy. Kolejnym atutem produkcji jest muzyka. Świetnie skomponowana przez Danny'ego Elfmana, można by słuchać jej w nieskończoność, a i tak by się nie znudziła (przynajmniej jest tak w moim przypadku). Jeżeli miałbym się czegoś czepić w tym filmie, to byłby to częsty brak tytułowego bohatera Beetlejuice'a, w którego wcielił się Michael Keaton. Beetlejuice jest z pewnością najśmieszniejszą postacią w filmie, cechuje go arogancja, bałaganiarstwo, wulgarność i skłonność do dobrej zabawy. To chyba wszystko mówi samo za siebie. Największym minusem produkcji są na pewno efekty specjalne. Na tamte lata z pewnością oczarowywały widzów, lecz dzisiaj w porównaniu z efektami z takich filmów jak „Harry Potter”, „Piraci z Karaibów”, „Mission Impossible” czy „Matrix”, te z Soku z żuka są co najwyżej kiepskie.
Ogólnie rzecz biorąc, Sok z żuka to klasyk i film kultowy, który doczekał się kontynuacji w gatunku serialu animowanego. Film nie zachwyca może w dzisiejszych czasach, ale dla fanów Burtona to prawdziwa gratka. Gorąco polecam fanom komedii z domieszką horroru, wzbogaconą o sprośny humor.
Tim Burton w najlepszym wydaniu. Jedna z lepszych komedii horrorowych według mnie. Wiele scen zapada w pamięci na długo, na dodatek dostajemy jeszcze bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową oraz niezłe efekty specjalne. Nie można zapomnieć o Keatonie, który zagrał po mistrzowsku.