Dzień z życia dwóch sprzedawców, Dante'ego i Randala, którzy spędzają swój czas w pracy denerwując klientów, dyskutując o filmach i grając w hokeja na dachu sklepu.
email: nawrocki281@wp.pl

Patent na sławę - nakręć z przyjaciółmi film 9

Kevin Smith, najzdolniejszy reżyser młodego pokolenia, już wpisał się do historii kina. W jaki sposób? Ponieważ sprzedał swoją kolekcję komiksów, pożyczył pieniądze od rodziny i znajomych i za uzbierane w ten niekonwencjonalny sposób fundusze nakręcił na taśmie szesnastomilimetrowej swój genialny debiut - Clerks.

Clerks - Sprzedawcy (1994) - Brian O'Halloran (I), Jeff Anderson (I)

W filmie praktycznie nie występuje żaden zawodowy aktor, nie mówiąc już o gwiazdach światowego kina. Skromniutki budżet nie dał Smithowi szansy zatrudnienia kogoś znanego. Tak więc główne role w obrazie grają przyjaciele i rodzina reżysera. Pomimo tego że żadne z nich nie ukończyło żadnej szkoły aktorskiej, spisują się naprawdę bez zarzutu. Szczególnie para głównych aktorów, to jest Brian O'Halloran i Jeff Anderson. Dziwi mnie, że nie zagrali potem w żadnej większej produkcji. Bo ich talent na pewno wybija ich ponad przeciętność.

Film rozpoczyna się w domu głównego bohatera, pracującego w sklepie młodzieńca, Dante Hicksa. Budzi go niespodziewany telefon od szefa. Dante ma przyjść do pracy, chociaż powinien mieć wolne. Pracodawca jednak zapewnia, że Hicks nie posiedzi w sklepie dłużej jak do dwunastej. Dante, nie chcąc się narażać, zgadza się, nie wiedząc, że właśnie wydał na siebie wyrok. Jak się później okaże, przeżyje w dniu pracy jeden z gorszych dni w życiu. Już sam początek to zwiastuje. Zostaje uznany za sprzedawcę śmierci i obrzucony papierosami. Oczywiście, przez swoich klientów. Kevin Smith realizując ten drobny epizodzik, pokazuje widzowi, jak będzie rozgrywała się akcja. Wiemy już teraz, że Dante naprawdę nie znosi swojej pracy. Jest zawiedziony życiem i nie ma przed sobą żadnych perspektyw. A ma dopiero dwadzieścia dwa lata... Potem poznajemy najlepszego przyjaciela Dantego, nieokrzesanego i chamskiego Randalla. Pracuje w sąsiadującej ze sklepem wypożyczalni video. Za nic ma swoich klientów, którzy czekają, aż łaskawie zgodzi się przyjąć obejrzane filmy. Nie robi sobie za wiele z mandatów i wykroczeń przez siebie popełnionych. Ogólnie mówiąc, jest całkowitym przeciwieństwem wiecznie skupionego i ugrzecznionego Hicksa. Smith po raz kolejny świetnie się spisał. Dwaj przyjaciele, różniący się od siebie niczym ogień i woda, uzupełniają się nawzajem. Jeden krytykuje drugiego, dogryza mu, naśmiewa się z niego, tylko po to, by zaraz przeprosić. Randall obraża klientów, Dante ratuje sytuację, biorąc całą winę na siebie. Jest to pokazane na ekranie w sposób niemal perfekcyjny. Widz ma ochotę się śmiać i płakać jednocześnie, myśląc: Za nic nie chciałbym robić zakupów w takim sklepie.

Clerks - Sprzedawcy (1994) - Brian O'Halloran (I), Jeff Anderson (I)

Smith, podobnie jak Lucas, Spielberg czy Scorsese, zalicza się do pokolenia "dzieci Hollywood". Również zadebiutował niskobudżetowym, całkowicie niezależnym filmem, zdobył sławę i rozgłos, związał się z jedną wytwórnią, robiąc dla niej nowe hity. Dostał przy tym wolną rękę. Nikt nie zagląda mu przez ramię, producenci nie rządzą mu na planie, ogólnie mówiąc, jest panem i władcą swojego filmu. Chyba każdy reżyser by tak chciał. A Smith dostał to niemal od razu, kręcąc znakomitych Sprzedawców. Czyli można przytoczyć powiedzenie proste i stare jak świat: "Od zera do bohatera". Polecam Clerks nie tylko miłośnikom Smitha, ale także koneserom dobrego kina. Bo ten obraz z pewnością zalicza się do czołówki światowego filmu. I to nie tylko moje zdanie. To zdanie krytyków, twórców innych filmów, producentów i oczywiście widzów, którzy za ten film wręcz pokochali Kevina Smitha i jego niekonwencjonalność.

3 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 12
Garret_Reza_fdb 9

"BoJack, just stop. You are all the things that are wrong with you. (…) It’s you. All right? It’s you. Fuck, men. What else is there to say?" – Todd Chavez

pajki_filmaniak 7

Bardzo dobrze wymyślony scenariusz przyjemna komedia polecam

Chemas 9

Bardzo Jarmushowski film, zajebisty. Miałem wielką chęć dać dychę, no i moja ocena w sumie jest na 9,5

rechaa 2

No więc… – nudny, długi… NIEpolecam… zobaczymy jak wypadła II

Czudi rechaa 9

Jeśli ten film jest długi, to w kategorii – czas seansu – pozycja, która kwalifikuje się jako pozwalająca Ci się skoncentrować na treści przez cały czas jej trwania łapie się tylko Wieczorynka;D>
Nudny – może nie dla każdego; pewnie chodzi o to, że gadają, a jak jeszcze z napisami, to już w ogóle nie da się oglądać!!!

justangel rechaa 8

Ani nudny, ani długi.
Gadają, to fakt, ale świetnie sie ogląda. Dialogi są naprawdę jednorazowe, i pamiętam, że nieźle sie na nim uśmiałam:)

Może zależy od nastawienia oglądającego.

Kiedyś oglądałam fragment i jakoś nie zachęcił mnie, toteż na tym fragmencie stanęło.
Dzisiaj obejrzałam w całości – bardzo dobra opowieść o przyjaźni i to tej bardziej prawdziwej aniżeli zazwyczaj oglądanej w kinie.
Powiedziałam, że jest to film, w którego klimat trzeba się wtopić aby został odpowiednio odebrany. Niepowtarzalny taniec dealera czy pokaz Kelly i Ogiera może równie dobrze odrzucać jak i bawić. Poza tym rozmowa fana Star Warsów i Władcy :) :) :)

Redox rechaa 9

Smucą mnie te komentarze. Nudny, długi, nużący… Obie części "Klerksów" należą do mojej czołówki ulubionych filmów i uważam je za jedne z najbardziej śmiesznych komedii jakie powstały. To co zrobił Smith, nazywany dzisiaj już reżyserem kultowym, było niemałym wyczynem. W jego obrazie nie występują żadne gwiazdy, a mimo tego niejedna dzisiejsza produkcja mogłaby mu pozazdrościć ducha. I taka jeszcze mała ciekawostka. W latach dziewięćdziesiątych według różnych statystyk był najczęściej kradziony z wypożyczalni VHS w Stanach Zjednoczonych :) Sam byłbym do tego zdolny, jeżeli nie miałbym kopii w domu :)

Jeszcze dopowiem, że wczoraj, a właściwie dzisiaj oglądałem po raz n-ty film Smitha i nie mogłem od niego oderwać oczu. Ba! Nawet niektóre fragmenty chciałem przewijać, bo były tak rewelacyjne! Dla mnie zawsze obraz ten będzie filmem niezwykłym, kultowym…

MagEllan rechaa 9

> Anita_Nowakowska o 2007-11-08 01:45 napisał:
>czy pokaz Kelly i Ogiera
> może równie dobrze odrzucać jak i bawić.

ja przepraszam ale Kinky Kelly to Sprzedawcy 2 ;-)

MagEllan rechaa 9

Redox: nie do konca moge sie z toba zgodzic co to Clerks 2.

Natomiast Clerks to film ktorego budzet byl wrecz amatorski zagrany idealnie do tego poprzez ciety jezyk przekazuje wazne rzeczy mowi o przyjazni, milosci, rozterkach, glupocie… jest tu wszystko.

Film ten widzialem chyba z 5 razy pierwszy raz w kinie gdzie na sali bylo 6 osob :)

Ponadto cenie Smitha jako rezysera to ze ze nie wszystkie obrazy mi sie jednakowo podobaja to inna sprawa.

Co do clerksow 2 to dla mnie odcinanie kuponow w ktorym wulgarnosc wyprzedzila tresc w jedynce byl duzy balans miedzy jednym a drugim.

9/10

pozdrawiam

Trophy rechaa 9

> MagEllan o 2010-03-21 22:13 napisał:
>
> Co do clerksow 2 to dla mnie odcinanie kuponow w ktorym wulgarnosc wyprzedzila
> tresc

Clerks 2 nie jest wcale nie takie złe. Także ma wiele genialnych dialogów. Obejrzałam najpierw dwójkę a potem jedynkę, ale uważam że pierwsza część jest znacznie lepsza. Dwójka jako dopełnienie historii sprawdza się idealnie.

ZSGifMan 6

Kiedyś już chyba widziałem…                                                                  
Długi, nudnawy momentami, innymi ciekawy, średnio śmieszny, lecz na pewno wyjątkowy, bo inny niż inne dotychczas robione. Wyjątkowość zawsze w cenie.

Więcej informacji

Proszę czekać…